piątek, 11 grudnia 2015

26.To się nazywa dostać kosza.

-Kochanie już jesteś gotowy?-spytała mnie Eva.Tak,pogodziliśmy się.Po prostu to był impuls.
-Oczywiście,od godziny..-odpowiedziałem.
-Świetnie,bo ja też-powiedziała i wyszliśmy z mojego domu i wsiedliśmy do mojego samochodu.
Na uroczystość dotarliśmy po paru minutach,oczywiście było dużo ludzi.Przyszedłem tu jako osoba towarzysząca mojej partnerki ,która była modelką i to dość sławną i ją tutaj zaproszono.Nawet nie wiem z jakiej to okazji,ale już się zgodziłem tutaj przyjść.Nie miałem wyjścia.
Zapozowaliśmy do paru zdjęć,a następnie Eva poszła do jakiś znajomych,a ja zostałem sam.Kompletnie.Czego oczekiwałem?Przecież nie mam tu żadnych znajomych,żadnych.Nie wiem gdzie my w ogóle przyszliśmy.
Poszedłem do bufetu ,skoro już tu jestem to się porządnie najem.Rozglądałem się co właśnie zjeść,gdy nagle zaczęły się brawa i blaski fleszy.Podszedłem bliżej i wtedy ujrzałem JĄ,nigdy nie wyglądała piękniej..Znowu poczułem to coś,to co czułem jak ją poznałem.To,że była inna.Eva była kobietą seksowną,dbającą o siebie i modelką.Tylko,że była pusta.Kompletnie.Większość moich kobiet też takie były.Diana była piękna,także dbała o siebie,ale wiedziała co robi,a nawet zastanawiała się nad studiami.Ona miała przyszłość.Eva niestety nie,tak się źle czuję,że dopiero teraz to zrozumiałem.
Stałem tam jak głupi i wpatrywałem się w nią.Boże jaki ja byłem głupi.Tak ją kocham,nie wiem co mi odbiło.
Kiedy w końcu sytuacja została opanowana Diana skierowała się do łazienki.Ruszyłem za nią.Na szczęście w łazience damskiej byliśmy sami.Kiedy za nią wszedłem ta zszokowana na mnie jedynie spojrzała.
-Co tu robisz?-spytała po dłuższej chwili.
-Przyszedłem cię przeprosić-wyznałem.
-Nie za późno?-powiedziała uparcie.
-Lepiej później niż wcale-odparłem.
-Jesteś chamem -rzekła i spojrzała na mnie z wściekłością.
-Może i tak,ale szaleńczo w tobie zakochany,wybaczysz mi?-spytałem.
-Może kiedyś-powiedziała i wyszła.Przez resztę wieczoru nawet na mnie nie spojrzała.No cóż,to się nazywa dostać kosza. 

 *Dzień później*
Cały trening o niej myślałem.O nie i o swojej przyszłości.Na pewno nie spędzę jej z Evą,przecież jej nie kocham.Dobrze,że dowiedziałem się tego teraz,a nie za parę miesięcy,lat.Nie kocham Evy.Postanowiłem zadzwonić do Stelli,naszej wspólnej przyjaciółki,ona na pewno wie co powinienem zrobić i mnie dobrze wysłucha.Kocham tę kobietę jak siostrę,nie wyobrażam sobie jak bym postąpił w różnych sprawach,gdyby nie ona.Naprawdę wiele jej zawdzięczam.
-Hallo-usłyszałem głos Stelli.
-Nigdy nie przestałem kochać Diany-powiedziałem nieśmiało i cicho.
-Wiesz cieszę się,że nareszcie to zrozumiałeś,ale czy ona ci to wybaczy?Ostatnio jak ją spotkałam mówiła,że już nigdy nie będziecie razem.
-Dała mi kosza-przyznałem się.
-Auć ,Ney pierwsza dziewczyna w życiu dała ci kosza,jak się z tym czujesz?-zapytała,ale wiedziałem,że się przy tym cwaniacko uśmiecha.
-Źle,cholernie źle-powiedziałem.
-Witaj w świecie-odparła.-Co chcesz zrobić?
-Nie wiem,kompletnie nie wiem.Co mi radzisz?-spytałem.
-Przyjedź do niej do domu,dam ci klucze-odparła.-Porozmawiajcie szczerze.

*wieczór*
Czułem się jak jakiś włamywacz,ale wiedziałem,że robię dobrze.Chciałem się cholernie pogodzić z Dianą i wierzyłem,że mi się uda.Jednakże Diany wciąż nie było,może do późna pracuje?Nagle usłyszałem otwieranie zamka,a po chwili szpilki stykające o podłogę.Siedziałem na kanapie w jej domu,zapaliłem wszędzie świece i porozrzucałem płatki róż.Może będzie romantycznie,a może nie.Nie wiem,nigdy nie byłem romantykiem.
Diana była bardzo zaskoczona tym co się dzieje,było to po niej widać.Na początku spojrzała na mnie ze złością,ale później się uspokoiła.
-Co tutaj robisz?Jak tu wszedłeś?-zapytała spokojnie.
-Kocham Cię-przyznałem.
-A może się pomyliłeś?Znowu?-wiedziałem,że sytuacja nie będzie opanowana i ,że Diana będzie wściekła,ale mimo wszystko wierzyłem,że Diana mi wybaczy.Pragnąłem tego jak niczego więcej.
-Nie pomylę się już ani razu,tak bardzo tęskniłem-powiedziałem i wstałem z kanapy.Zaprowadziłem Dianę do jej sypialni,gdzie było idealnie.Diana nie opierała się,pozwoliła się prowadzić,a gdy zobaczyła to uśmiechnęła się.
-To jest piękne, dziękuje -powiedziała skromnie.Pocałowałem ją,namiętnie.O niczym innym nie marzyłem od 24 godzin.By wziąć ją w swoje ramiona.Diana położyła się na łóżku,zdjęła szpilki i przyjrzała się mi,wtedy wiedziałem co chodziło jej po głowie,bo miałem takie same myśli.

***
Hej,hej!Auć,długo nie pisałam.Przepraszam ogromnie,po prostu brak pomysła na kolejny rozdział ,rozumiecie c'nie?Podoba się?Następny postaram się napisać szybciutko.Pozdrawiam :)

niedziela, 29 listopada 2015

25.Trzeba było od razu zostać zimną suką,a nie bawić się w jakieś tam zakochania.


-Wszystko w porządku?-spytał mnie Carlos,po tym jak zamyślona go ,,słuchałam".No dobra,nie słuchałam.No błagam cały czas obmyślam plan jak tu się zemścić na Neymarze.I jak?!
-Wiesz,wolę o tym nie mówić-odpowiedziałam niezręcznie.
-Rozumiem,mam dla ciebie niespodziankę-powiedział i się uśmiechnął.
-Dla mnie?Niby jaką?-spytałam zaskoczona.
-Jutro,w Bostonie będziesz miała sesję do magazynu ,,Twelve" , nie jest to jakiś ważny magazyn i nie będziesz nawet na okładce,ale myślę ,że to dobry początek.Co ty na to?
-Oczywiście!O której mam być na lotnisku!Jejku nie mogę się doczekać!A jak coś schrzanię?
-Na początku uspokój się:nic nie schrzanisz,jesteś świetna,wiem to obserwowałem cię,nadajesz się idealnie.-powiedział,a ja wiedziałam,że gdybym nie miała makijażu już dawno widać by było moje rumieńce na policzkach.

*Neymar*
-Kochanie!Idę na zakupy!Gdzieś za dwie godziny będę!-krzyknęła Eva i wyszła.Tak po prostu,bez żadnego pożegnania.Serio,doceniam to.Odkąd zerwałem z Dianą Eva stała się jakaś ,,zimna".W ogóle nie chce się kochać,całować na pożegnanie,kompletnie inna kobieta.A może ma okres?Myślę,że tak kobiety zawsze tak robią,gdy mają miesiączkę.To musi być to!Przecież gorąca Eva i zawsze napalona niemożliwe ,że nie ma ochoty na seks.To niczym grzech.A właściwie wracając do Evy...Wprowadziła się do mnie.Jest modelką,podróżuje po świecie,myślę ,że to była najlepsza decyzja w moim życiu.

*Jakiś czas później*
(Diana)
-Cześć!-przywitałam się buziakiem w policzek ze Stellą,przyjaciółką Neymara i moją.
-No hej!-powiedziała i usiadła na fotelu,a ja na przeciwko niej przy tym samym stoliku.Umówiłam się z Stellą w kawiarni,aby pogadać.Ogólnie dawno się nie widziałyśmy,bo albo ja nie miałam czasu albo ona,jak zwykle.
-Co tam u ciebie?-spytałam Stelli.
-A wiesz zaręczyłam się-powiedziała i pokazała mi pierścionek zaręczynowi,a ja aż wstałam i zaczełyśmy się wydzierać.
-Jeju!Gratulacje!-krzyczałam.
-Dziękuję-powiedziała kiedy już się ogarnełyśmy.
-Kiedy ślub?-spytałam nadal dumna i jednocześnie trochę zazdrosna,że moja przyjaciółka,poznała tego jedynego.
-Za rok,będziesz druhną!-wydarła się.
-Oczywiście!-zgodziłam się.
-A co tam u ciebie?-spytała.
-Wiesz,jestem mega zajęta ostatnio,byłam nawet na okładce gazety,ale w tle...-urwałam.-A poza tym niedługo będzie premiera mojego filmu-odparłam dumnie.
-Jeju nie mogę się doczekać!-powiedziała.
-Ja tak samo-odparłam.I nagle nastała cisza.
-Neymar zerwał z Evą-powiedziała,a ja byłam w totalnym szoku,przyznaję.
-Dla?-zapytałam.
-Dla nikogo, ma dość kobiet-powiedziała.
-Dlaczego zerwali?-spytałam.
-Eva była jakaś dziwna,odkąd wy ze sobą zerwaliście stała się kompletnie inna,Neymarowi się wydaje,że była z nim tylko dla zyskaniu sławy-zakończyła.
-Rozumiem-powiedziałam.
-Może dacie sobie szanse?Jeszcze nie wszystko stracone-powiedziała.-Myślę,że byście się dogadali.
-On mnie zdradził-powiedziałam.
-Żałuje
-Ostatnio słyszałam co innego-powiedziała.
-Już żałuje-powiedziała.
-Neymar i ja nigdy już nie będziemy razem.-powiedziałam i wyszłam.


Następnego dnia szykowałam się właśnie na premierę mojego filmu.Jejku!Ale się stresuje.Moje myśli znowu powędrowały w stronę Neymara.Trzeba było od razu zostać zimną suką,a nie bawić się w jakieś tam zakochania.

*****
Jak zwykle krótki ,no ale jest.Nie wiem kiedy będzie następny i przepraszam,ze ten jest tak późno :3 Cały czas myślę ,jakby tu wszystko ślicznie napisać ,bo wiem jak to się potoczy ,ale kurde nie wiem czy to będzie brzmieć dobrze..Pozdrawiam i uśmiech zostawiam :D


piątek, 20 listopada 2015

24.Tak Neymarze,wypowiadam ci wojnę.


Kiedy wybiegłam z domu Neymara zalana łzami,pojechałam od razu taksówką do swojego mieszkania.To ,,kocham cię" nie było prawdziwe,musiał kłamać.Jak się kogoś kocha to się mu takich świństw nie robi.Zachował się nie fair.Moje życie nagle legło w gruzach,dopiero teraz,kiedy się dowiedziałam,że sama go kocham.SZOK.Moje życie nagle straciło sens i dotarło do mnie,że ...nie mam już nikogo.Nikt bliski mi na tym świecie nie pozostał.

Następnego dnia z rozmazanym makijażem wstała,by pójść pobiegać.Tak robiłam.Gdy byłam zła musiałam pobiegać,musiałam się wyżyć.Czułam się tak głupio,że mu ufałam,a on mnie zdradził.Czułam się przede wszystkim upokorzona.A to nie jest fajne,ani trochę.Co prawda ta modelka była śliczna,ale to chyba go nie powinno podkusić!Przecież mówił,że mnie kocha..Przyśpieszyłam,a potem z zadyszki musiałam stanąć.Zaczełam znowu płakać,jestem pewna ,że wyglądam teraz koszmarnie.Nie umalowana,spocona i zapłakana.Nawet nie mogłam na siebie spojrzeć w lustrze.Czułam się koszmarnie.Nie wiedziałam jaki jest dalszy sens w życiu.Wróciłam do mieszkania z myślami samobójczymi i wziełam,zakurzony już pamiętnik mojej zmarłej siostry i otworzyłam na najnowszym wpisie.
,,Czuję się koszmarnie.Po co mam dalej żyć?Kochałam go.Naprawdę myślałam,że on mnie też,ale było inaczej.Neymar był taki czuły,a po paru tygodniach się zmienił.Zdradził mnie.Najlepiej będzie jeśli skończę z tym światem,może będzie mieć mnie na sumieniu."
Ale nie miał~pomyślałam.Moja siostra popełniła samobójstwo z jego powodu i myślałam,że będzie miał wyrzuty sumienia.Znowu zaczęłam płakać.Jak w ogóle chciałam zrobić to samo?Dla tego kompletnego zera?Pomszczę moją siostrę i pomszczę siebie.Tak Neymarze,wypowiadam ci wojnę.Poszłam się wreszcie ogarnąć.Dupa,cycki to za mało,trzeba mieć mózg.

Kiedy się wreszcie ogarnęłam,spojrzałam na wyświetlacz swojej komórki.Miałam dwa sms-y.
,,Dzisiaj nie dam rady,ale jutro to nadrobię"~Carlos
,,To nawet lepiej :)"~odpisałam.

,,Musimy porozmawiać"-Neymar
,,Spotkamy się?"-Neymar
,,Pewnie :) Za 20 minut w kawiarni przy stadionie?"-odpisałam.
,,Okej"-odpisał.
No,no,teraz zobaczysz co straciłeś.Pożałujesz tego.
Założyłam różowe,jaskrawe szpilki,a do tego białą bluzkę z różową kokardką,która idealnie pasowała kolorystycznie do szpilek.Dodatkowo Kremowe rurki.Po spotkaniu z Neymarem zamierzałam pójść jeszcze na zakupy,jak zmiany to zmiany.

Nie spóźniłam się,nawet byłam dwie minuty wcześniej.Znakomicie!Uwielbiam być pierwsza,wtedy to ja przejmuję inicjatywę ,zapowiada się ciekawie.Zamówiłam sobie kawę i spokojnie czekałam na Neymara co chwilę zerkając na wyświetlacz telefonu,że może się jednak rozmyślił.Ale nie.Po paru minutach drzwi od kawiarni się otworzyły,a w nich ujrzałam mojego byłego ukochanego.,,Nigdy więcej,nie popełnię tego błędu".
-Cześć-powiedział i przysiadł się.Poprosił o kawę i spojrzał na mnie.Albo raczej w moje oczy.Widać,że było mu bardzo przykro,ale nie przyszłam tu,aby się rozpłakać jak małe dziecko.
-O czym chciałeś ze mną porozmawiać?-spytałam.
-Chciałem Cię bardzo przeprosić za to co się stało.Że ci nie powiedziałem,że cię zdradziłem,ale...-urwał.-Nie żałuję-dokończył cicho i spojrzał,aby zobaczyć moją reakcję.Coś w sercu mnie ukłuło,ale nie dałam tego po sobie poznać.
-Ja też cię przepraszam,ostatnio się między nami coś zepsuło.Prędzej czy później i tak byś mnie zdradził-powiedziałam oschle.
-Ty serio mówisz?-zapytał,a ja ujrzałam w jego oczach ból.
-No,a niby jak?
-No nie wiem,myślałem,że będziesz mnie zła.-odpowiedział.
-Przyjaźń?
-Pewnie-odparł i się uśmiechnął.
-No więc,jak wam się układa?-spytałam,bo chciałam o niej wiedzieć wszystko.
-Właściwie to Eva jest cudowna.Znam ją od dziecka i wiem o niej mnóstwo rzeczy i przede wszystkim jest dobra w łóżku-powiedział i puścił do mnie oczko.Co to ma znaczyć?Czy on chce przez to powiedzieć,że ja nie byłam?Nie,wyrzuć tę myśl,przecież pamiętasz jaki był napalony...
-Cieszę się twoim szczęściem -powiedziałam i uśmiechnęłam się serdecznie.
-Naprawdę?Cieszę się,że to się tak skończyło-odparł.
-Ja też.

Godzinę później wędrowałam po sklepach w galerii.Najpierw odwiedziłam sklep z kosmetykami i kupiłam sobie odważniejsze malowidła do powiek i bardzo czerwone szminki.Postanowiłam pójść też do fryzjera i pomalować końcówki włosów na trochę blondu.Bardzo podobał mi się efekt końcowy.Zadowolona wędrowałam właśnie po sklepach z ubraniami.Uśmiechnięta wróciłam do mieszkania i od razu położyłam się spać. 
***
Zdaję sobie sprawę z tego,że ten rozdział jest krótki,no ale następny postaram się napisać dłuższy.Nie wiem kiedy go dodam,może jutro,a może w niedzielę.Jak nie to najwcześniej w środę.Mam nadzieję,że ten się podoba i że chcecie,aby Diana zemściła się na Neymarze,bo ja o tym pragnę <3
Dobranoc :3

sobota, 14 listopada 2015

23.Już nie jest tak jak kiedyś.

*Tydzień później*
*Neymar*
W niedzielę postanowiłem po odpoczywać.Potrzebowałem tego.Rozmyślałem nad sensem swojego życia i nad tym czy nadal kocham Dianę.Ostatnio jest... inaczej.Ona ma dużo pracy,a ja mam treningi i mecze.Jakoś grafiki nam się tykają.Mało czasu ze sobą spędzamy.Co prawda ja ostatnio mam więcej czasu,ale ona?Bardzo się zaangażowała i jest na każde zawołanie agenta.Tak,ma agenta.Ostatnio nawet miała wywiad.Czy nasz związek się rozpadnie?Czy jest sens go ratować?Powinienem sobie raczej zadać pytanie:czy chce je ratować?Nie wiem,kompletnie nie wiem.Jakoś tak to nie to samo.Z Dianą to było piękne uczucie,naprawdę.Ale od kiedy pojechałem do Brazylii i zdradziłem ją jest inaczej.Nie ,nie powiedziałem jej.Wiem,że jestem okropny,ale nie miałem serca,wszystko zaczęło się walić.Nie chcę jej stracić,ale jednocześnie wolę,abyśmy się rozstali z innego powodu.Tak będzie lepiej.

W niedzielę siedziałam samotnie przed telewizorem,dopóki nie zadzwonił dzwonek.Z nadzieją powędrowałam,że może to Ney?Niestety się zawiodłam.
-Witaj Carlos,co cię tu sprowadza?-zapytałam.
-Ostatnio jesteś jakaś smutna,pomyślałem,że wpadnę-powiedział i wyjął wino zza pleców,a ja skusiłam się na uśmiech.
-Pewnie zapraszam-odparłam i go wpuściłam.Uwielbiałam go,zawsze był w dobrym humorze i starał się mnie rozśmieszyć.To był naprawdę świetny facet.
-Co oglądasz?spytał kiedy już wszedł do salonu.
-Jakąś komedie romantyczną-odpowiedziałam obojętnie.
-Oh widzę,że się tu psujesz-powiedział i poszedł do kuchni otworzyć szampana.-To mów co się dzieje-powiedział.
-Mam kryzys w związku-przyznałam.
-Właśnie,dowiem się w końcu kim jest ten szczęściarz?-zapytał.
-Neymar Da Silva-odpowiedziałam.
-Ten piłkarz?-spytał.
-Tak,tak,właśnie on-przyznałam.
-Zaraz,a to nie go ostatnio przyłapano z seksowną modelką?-spytał.
-Że co?!-wiedziałam,że nie chodziło o mnie.
-No normalnie-powiedział i postukał coś w telefonie i mi pokazał,a ja zamarłam.Pewnie już cały świat wiedział,a ja nie.Zajebiście.Zaczełam płakać,ale z drugiej strony,nie raz już tak pisano,a okazywało się coś innego.Postanowiłam to sprawdzić ubrałam się i ruszyłam taksówką do miejsca zamieszkania Neymara,wiedziałam,że zaprzeczy,ale chciałabym to zobaczyć w jego oczach.Oczy nie kłamią.
*Neymar*
Gdy siedziałem w salonie i zajadałem się popcornem ktoś zadzwonił do drzwi.Nie wiedziałem kto to może być,bo nikogo się nie spodziewałem.Gdy otworzyłem drzwi zobaczyłem kobietę,o której ostatnio bardzo dużo myślałem.I były to brudne myśli.
-Mogę wejść?-spytała mnie Eva.
-Oczywiście-odpowiedziałem.-Jak tu przyleciałaś?
-No normalnie,niedługo mam tu sesję-odpowiedziała i weszła do środka.Zadowolona ruszyła na kanapę i rozsiadła się.Spanikowałem.Co jeśli Diana się dowie,o nas?Osz,kurde.
-Jak długo tu będziesz?-spytałem zdenerwowany.
-Tydzień-odparła.-Ale chyba zdążymy,co?-spytała.
-Jasne.-odpowiedziałem i poszedłem do kuchni się czegoś napić.Nagle jej dłonie mnie objęły.Ta kobieta doprowadzała mnie do szału.Nie zaprzeczę...............
Parę minut później zadzwonił dzwonek do drzwi,zdziwiony poszedłem otworzyć,ponieważ Eva spała.Zamknąłem drzwi do sypialni i ruszyłem.W drzwiach zobaczyłem Dianę.
-Cześć,możemy pogadać?-spytała.
-Yyyy,no pewnie,wejdź-powiedziałem i wpuściłem ją do środka.-To o czym?
-O nas-powiedziała.-Już nie jest tak jak kiedyś. 
-Fakt-powiedziałem.
-Co się zmieniło?-spytała mnie.Nie miałem pojęcia co powiedzieć?Hmmm,zdradzam cię,ale mimo wszystko coś do ciebie czuję?To dobra odpowiedź.
-Sam nie wiem-odpowiedziałem unikając wzroku.
-Wiesz,widziałam zdjęcie twoje z jakąś dziewczyną i...-urwała i spojrzała na schody.Powędrowałem za jej wzrokiem.Stała tam Eva w mojej koszuli.Nie no zajebiście.Spojrzałem z powrotem na Dianę.Płakała.Następnie wyszła i mocno walnęła drzwiami.
***
BOM



czwartek, 12 listopada 2015

22.Ta dziewczyna kocha cię od dziecka

Eva

Kiedy się rano obudziłem w swoim pokoju byłem w szoku.Nie miałem pojęcia jak się tu znalazłem,ale pamiętałem to co wczoraj zrobiłem.Zdradziłem Dianę.Na początku czułem się z tym mega źle,ale jak pomyślałem o ślicznej Evie stwierdziłem,że chętnie zrobiłbym to jeszcze raz.Eva była naprawdę bardzo piękną kobietą.Niesamowitą.Jej ciało było niesamowite.
Kiedy wstałem wziąłem długą kąpiel w wannie,a następnie się ubrałem.Była godzina dziewiąta rano.O 10 mam trening,dobrze,że nie zaspałem.Postanowiłem zejść na dół i zobaczyć czy jest może coś do jedzenia.Od razu na stole zobaczyłem naleśniki,a oczy mi zalśniły.
-Witaj syneczku-powiedziała moja kochana mama.Czy jestem maminsynkiem?Niewątpliwe,ale uwielbiam moją kochaną mamę,więc co zrobić!
-Witaj mamo-przywitałem ją buziakiem w polik.
-Jak wczoraj na imprezie?-zapytała.
-W porządku,czułem,że było tak jak zawsze-odparłem.
-Cieszę się,a jak z Evą?-zapytała.
-A jak ma być?-odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
-Ta dziewczyna kocha cię od dziecka-powiedziała.
-Skąd niby to wiesz?-spytałem.
-Powiedziała mi-odparła i odeszła,a ja parę minut jeszcze posiedziałem przed telewizorem,a następnie pojechałem na trening.
*Diana*
Kiedy się rano obudziłam długo myślałam.Moje myśli cały czas kołatały wokół tego,że mogłam zdradzić Neymara.Bosze,jaka byłabym głupia.Przecież to najlepszy chłopak pod słońcem,który by mnie nigdy w życiu nie zdradził,a ja zachowuję się jak skończona idiotka.Dobrze,że wtedy asystent Emilia nam przeszkodził.Byłam mu w głębi duszy bardzo wdzięczna.
Zjadłam na śniadanie dietę,ponieważ od dzisiaj byłam na diecie.Nie wiem ile to potrwa,ale kasa za modeling jest niezła,więc chyba będę jadła mniej dla takiej kasy.
Ubrałam się w czarną bluzkę z białym napisem,,True Love" i do tego granatowe spodnie i trampki.
Kiedy dotarłam na miejsce miałam na myśli,że Emilio nie będzie dzisiaj i udałam się jak zawsze w to samo miejsce pracy.
-Cześć-powiedziałam,gdy weszłam do pokoju.Carlos akurat siedział i pił kawę.Byłam parę minut wcześnie co uznałam za sukces.
-Witaj-powiedział.-Mam nadzieję,że nie jesteś zła za wczoraj,po prostu nie mogłem.Jedna modelka,której jestem fotografem się mocno spóźniła i się nie wyrobiłem,przepraszam-powiedział,a ja mogłam poznać,że mówi szczerze.
-Spokojnie,nic się nie stało-powiedziałam,żeby go uspokoić.
-Jak poszło z Emilio?-zapytał.
-Dobrze-odparłam.Kiedy przyszedł asystent Emilia,ten uczył mnie dużo poz,żeby nie było,ale dużo razy,gdy go wysyłał po kawę czy po inny aparat,Emilio mnie całował,szybko namiętnie,aby mógł się mną nacieszyć.Nie narzekałam.
-Cieszę się-powiedział i puścił do mnie oczko.Bosze.-Zaczynajmy-dodał i tak zrobiliśmy.
*Neymar*
Kiedy wróciłem z treningu matka siedziała w salonie.Kiedy wszedłem zorientowałem się,że nie sama.
-O już jesteś-powiedziała moja matka.-Tata pojechał do kolegi,a ja właśnie miałam jechać na zakupy,ale nie chciałam Evy zostawić,samej,a skoro już jesteś to proszę zostań-powiedziała i poleciała szybko po torebkę.-Niedługo wrócę!-powiedziała i wyszła.Tak po prostu.Czy tylko mi się wydawało,że moja matka próbowała mnie zeswatać z Evą?No nie.Dałem się nabrać.Nie moja wina,że Eva jest taka gorąca.A propo Evy.Siedziała właśnie na kanapie.Miała na sobie białe spodnie i czerwoną koszulę w kratę,która odsłaniała jej piękne piersi.
-Stęskniłeś się?-powiedziała seksownie i wstała.Była całkowicie poważna.Przyglądałem się jej rozpinała powoli koszulę,a kiedy już ją rozpieła poszła do kuchni i napiła się soku pomarańczowego,który seksownie spływał jej po piersiach.Oszaleję.Naprawdę.Obserwowałem jej poczynania.Usiadłem na kanapie,a ona usiadła na mnie.Zdjęła koszulę a ja obserwowałem jej nagie piersi.Zwariuję przez nią,naprawdę.Całowałem ją i jej piersi.Kochałem jej ciało.Bardzo się zmieniło przez te parę lat.Następnie Eva wyszła na ogród.W samych spodniach i butach zgadza się.Zdziwiony obserwowałem jej poczynania.
-Chcę zrobić to tam,gdzie jeszcze tego ani ty ani ja nie robiliśmy-powiedziała i popchneła mnie na leżak.Ogrodzenie mieliśmy idealnie ogrodzone i zarośnięte krzakami.Idealnie.Miałem na nią taką ochotę,że nie mogłem już wytrzymać.Ostatecznie zrobiliśmy to jeszcze cztery razy:na leżaku,w basenie,na trawie i znowu na leżaku.Zrobilibyśmy to jeszcze dużo razy,gdyby moja matka nie przyjechała i nas nie przyłapała.Czułem się wtedy zażenowany,ale chociaż chciała tego.


Dziesięć dni,które spędziłem w Brazylii były piękne.Od razu po treningu przyjeżdżałem do Evy i siedziałem z nią cały dzień i noc.Przeszkadzały nam tylko moje treningi i mecze,a kiedy byliśmy razem było idealnie.Ale musiałem wracać.Jak spojrzę Dianie w oczy?Powiem jej?Tego nadal nie wiedziałem.Myślałem o tym cały lot samolotem i nic nie wymyśliłem.Byłem załamany.

Parę godzin później pojechałem do niej.Było już dość późno,więc powinna być w mieszkaniu.Chciałem z nią zerwać,powiedzieć jej o mojej zdradzie,ale kiedy ją zobaczyłem nie mogłem.Stanąłem w drzwiach i zadzwoniłem.Kiedy mi je otworzyła rzuciła się mnie i zaczęła mnie całować.Ostatecznie wylądowaliśmy w łóżku.No nieźle Neymar,na prawdę nieźle.
*Diana*
Byłam tak szczęśliwa,że Neymar wrócił jak nigdy wcześniej.Teraz wiem,naprawdę to wiem.
-Kocham Cię-powiedziałam do Neymara.
-Ja ciebie też-odpowiedział Neymar,a ja usnęłam w jego ramionach szczęśliwa.Bardzo szczęśliwa.

Kiedy się rano obudziłam byłam bardzo szczęśliwa.Jednakże Neymara nie było u mojego boku,ale cieszyłam się jak głupie dziecko,że wreszcie kogoś kocham.Nigdy nie znałam tego uczucia,a teraz proszę,samo przyszło,to jest niesamowite.
Wzięłam kąpiel w wannie i pośpiesznie udałam się do agencji.Dzień mi zleciał szybko i nawet fajnie.Wieczór spędziłam w samotności.

*Neymar*
Kiedy Diana powiedziała mi,że mnie kocha byłem szczęśliwy.W tym momencie zapomniałem o seksownej Evie i rozmyślałem o wspólnej przyszłości z Dianą.Jak to możliwe,że ją zdradziłem dla dziewczyny,z którą fajny jest tylko seks?Ale ja byłem głupi...Co mam zrobić?
 ***
Heheheheh przepraszam was,że tak komplikuję :D
Ale lubię zdrady,zawsze według mnie wychodziło ciekawiej.
Jak zauważyłyście pisze ostatnio dłuższe rozdziały,może dlatego,że mnie zdrada Neymara zafascynowała..
Do jutra,może :3


środa, 11 listopada 2015

21.Nieodwzajemniona miłość.

-Jak praca?-spytał mnie Neymar,kiedy siedzieliśmy wieczorem przed telewizorem i oglądaliśmy jakąś komedię.
-Myślę,że dobrze-powiedziałam i wstałam,aby dorobić jeszcze popcornu.
-Cieszę się,poznałaś kogoś?-zapytał,a ja nie wiedziała co powiedzieć.,,Prawdę".
-Tak fotografa,Carlosa i jego kolegę Emilia.-odpowiedziałam.
-Dużo będziesz miała pracy?-zapytał,ciągle te pytania.
-Wiesz,zanim tu przyszedłeś zadzwonił do mnie jakiś facet i chce się ze mną spotkać,abym zagrała w jego filmie-powiedziałam zgodnie z prawdą.Kiedy to usłyszałam mało się nie posikałam ze szczęścia.O niczym innym nie marzyłam.Główna rola w filmie to było zdecydowanie to.Nastawiłam popcorn na dwie minuty i powróciłam do Neymara na kanapę.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę!-krzyknął Neymar i zaczął mnie przytulać.-Nie będziesz teraz miała zbytnio czasu?-spytał.
-Na ciebie zawsze będę miała czas-opowiedziałam zgodnie z tym co pomyślałam.
-Bo właśnie,wyjeżdżam na zgrupowanie do Brazylii-urwał.
-Na ile?-zapytałam od razu.
-Na dziesięć dni,ale postaram się być wcześniej-powiedział wyraźnie zestresowany tym co zaraz powiem.
-W porządku,przecież to twoja praca-powiedziałam i wtuliłam się do niego,jednakże nie na długo,bo mikrofalówka zapiszczała.

Następnego dnia wstałam o godzinie szóstej trzydzieści pięć i wziełam błyskawiczny prysznic,nie myjąc włosów.Dzisiaj Carlos,miał mnie uczyć kolejnych idealnych poz,a godzinę przed tym miałam spotkanie z miłym panem,na temat filmu.Byłam bardzo zestresowana,na dodatek Neymar wylatuje dzisiaj rano,a ja nawet nie mam czasu z nim pojechać na lotnisko.,,Co za czasy".Pomyślałam.
Zjadłam szybciutko śniadanie i ubrałam się w elegancką sukienkę.Kiedy spojrzałam na godzinę to zbliżała się godzina 7:50.Super!Mam nadzieję,że taksówka już przyjechała.Zamknęłam szybko mieszkanie i wybiegłam w szpilkach na zewnątrz.Na szczęście taksówka już czekała.
Byłam dwie minuty spóźniona,ale myślę,że nikt mnie za to nie skrzyczy...Prawda?Weszłam do środka i ruszyłam do recepcji.
-Dzień Dobry,ja do Pana Delarosa -powiedziałam,a urocza pani kazała mi pojechać na czwarte piętro i wtedy się zapytać koleżanki z recepcji.Czyli rozumiem iż na każdym piętrze jest recepcja??Kurde...
Zrobiłam tak jak kazała i właśnie siedziałam w biurze pana Delarosy i słuchałam co ma mi do zaoferowania.
-Naturalnie proponuje pani rolę kochanki głównego bohatera,czyli tak jakby pani też miałaby być główną bohaterką,ale dopiero w drugiej części serii-powiedział.
-To będzie druga część?-spytałam zachwycona.
-Naturalnie-odpowiedział.-Zgadza się pani?Bo jak tak to możemy już podpisać umowę-zaproponował.
-Zgadzam się -powiedziałam zachwycona.Co z tego,że będę musiała dużo latać po mieście,ale rola filmie?!?Modeling?Wreszcie nie będę musiała kraść,ćpać nie jest mi już to do szczęścia potrzebne..
-Jak się nazywa film?-spytałam,bo najwyraźniej zapomniał mi o tym wspomnieć.
-Tajemniczość-odparł.-Dam pani scenariusz i myślę,że od przyszłego tygodnia możemy zacząć współpracę-powiedział i tak zakończył naszą rozmowę.

Dotarłam właśnie do agencji przed czasem więc postanowiłam zapalić.Właściwie to palę,gdy się stresuje a dziś to zdecydowanie ten dzień.
Weszłam do pokoju numer 34 ,tak jak wczoraj i zamarłam.Nie było tam Carlosa.Siedział tam Emilio przy stoliku i palił papierosa.
-Dzień Dobry-powiedziałam nieśmiało.
-Witaj Diano-odrzekł i zgasił fajkę.-Tak właściwie możemy sobie mówić na ty?-zapytał.
-Oczywiście-powiedziałam i się uśmiechnęłam chociaż tak naprawdę najlepiej bym stamtąd wyszła.
-Carlos miał coś do załatwienia,tak w ogóle to ślicznie wyglądasz-powiedział.
-Dziękuję-odparłam.
-Jakbyś nie wiedziała także jestem fotografem i Carlos,powiedział,żebym go zastąpił,ale tylko na dziś,spokojnie-powiedział,a ja zaczęłam się bać.Ten mężczyzna powalał mnie do tego stopnia,że najlepiej bym się rozebrała i niech on robi sobie co chce.Ale nie mogłam.,,Masz chłopaka,do jasnej cholery!".
-Oczywiście-powiedziałam uroczo i położyłam swoją torebkę na kanapę.
-To może zaczynajmy,wiesz -zaczął i zbliżył się.-dzisiaj mogłabyś pozować bez tej sukienki-powiedział,a ja się na niego zabójczo spojrzałam.Nawet nie drgnęłam.Za to on zaczął mi ją rozpinać.Suwak miałam na samej górze więc,jak już zjechał złapał mnie mocno za pośladki ,a ja nie nic z tym nie zrobiłam.Sukienka spadła ze mnie i stałam sama w bieliźnie.Emilio spojrzał na mnie i od razu zaczął mnie delikatnie dotykać po każdej części ciała,prócz piersi.Nie wiem czemu akurat ich nie.Nagle przestał,spojrzałam na niego,a on podszedł do drzwi i zamknął je na klucz.Byłam przerażona.On robił ze mną co chciał!gorzej być nie mogło..
Podszedł do mnie spojrzał mi głęboko w oczy i chciał mnie pocałować,jednakże go odtrąciłam.Nic nie mówił,po prostu stanął za mną.Myślałam,że odpuści,ale w większym błędzie nigdy nie byłam.Emilio rozpiął mi błyskawicznie stanik i rzucił go na podłogę Staliśmy w bezruchu,a ja byłam już tak podniecona,że bałam się oddychać.Odkręcił mnie i zaczął całować moje piersi,a następnie ssać.Jęknęłam z rozkoszy, i w tym momencie się otrząsnęłam.Wziełam szybko swój stanik i go założyłam.Emilio przyglądał się mnie przez ten czas.Podszedł do mnie i stanął za mną i delikatnie dotykał swoim członkiem mojego tyłka przez ubrania.W tym momencie uległabym,gdyby nagle ktoś nie zapukał do drzwi.

*Neymar*
Gdy przyleciałem do Brazylii byłem tak wykończony,że od razu pojechałem do domu,aby odpocząć.Niestety odpoczynek nie był mi dany.
-Cześć syneczku!-powitała mnie moja rodzicielka.-Pamiętasz Evę?-spytała.Eva.Moja przyjaciółka z dzieciństwa.Zawsze się z nią bawiłem,kiedy tylko mogłem.Naszą przyjaźń zniszczyło to,że musiałem często jeździć na treningi.Jednakże potem znowu się zakumplowaliśmy,ale to nie było to samo,to było coś więcej.Ja i Eva byliśmy parą,to z nią spędziłem swój pierwszy raz.Zawsze uważałem,że ta osoba,zawsze będzie wyjątkowa w moim sercu.Mimo wszystko.
-Tak mamo,pamiętam-powiedziałem i przywitałem się z Evą.-Co cię tu sprowadza?-zapytałem.
-Twoja matka powiedziała,że przyjeżdżasz,więc postanowiłam was odwiedzić tak dawno cię nie widziałam-powiedziała i uśmiechnęła się.
-To miło z twojej strony-powiedziałem i przytuliłem ją.
-To ja was zostawię-powiedziała moja matka i wyszła.
-Dzisiaj przy plaży jest impreza,może wpadniesz?-spytała,a ja nie wiedziałem co powiedzieć.Imprezy przy plaży w Brazylii zawsze były piękne,co do tego nie miałem żadnych wątpliwości,ale jestem trochę zmęczony.
-O której jest ta impreza?-spytałem.
-Tak jak zawsze zaczyna się o 19-powiedziała i się uśmiechneła szyderczo.
-Myślę,że mogę wpaść,a teraz wybacz,pójdę się trochę zdrzemnąć.-powiedziałem i ruszyłem na górę do swojego pokoju.Byłem zmęczony.

O godzinie 19 się obudziłem i wziąłem szybki prysznic.Ubrałem się w krótkie spodenki i do tego granatową bluzkę z napisem ,,Kocham życie".Zadowolony oznajmiłem swoim rodzicom,że wychodzę na imprezę z czego oni uśmiechnięci życzyli mi dobrej zabawy.
Kiedy dotarłem na miejsce było sporo ludzi.Uwielbiałem te imprezy na plaży,były niesamowite.Zauważyłem tu dużo znajomych którzy mi rzucali ,,cześć" , ,,siema" , ,,witaj".Z paroma zamieniłem słówko,ale bez przesady.Podszedłem do baru i zastanawiałem się czego mogę się napić.
-Może zatańczysz?-usłyszałem za sobą głos Evy.
-Pewnie-odpowiedziałem zadowolony.
Z Evą tańczyliśmy wygibańce,aż w końcu zaczeliśmy rozmawiać.
-Co robiłeś przez te lata?-zapytała.
-No cóż,mam nadzieję,że oglądałaś moje mecze w reprezentacji i w klubie-powiedziałem.
-Oglądałam,ciebie zawsze-odparła zadowolona.-Masz kogoś?-zapytała.Nie wiedziałem co powiedzieć.Ta kobieta doskonale wiedziała,że była dla mnie kimś ważnym,ale że jej nie kochałem.To była główna przyczyna naszego rozstania.Nieodwzajemniona miłość.
-Mam-odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
-Ładna?-zapytała,ale widać było po niej zazdrość.
-Najpiękniejsza-odpowiedziałem/
-Chyba się nie zaangażowałeś co?-spytała.Ciągle te pytania.
-Właściwie to kocham Dianę-odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
-To się jeszcze okaże-powiedziała i pocałowała mnie,jak już mówiłem,Eva zawsze była dla mnie wyjątkowa,dlatego właśnie odwzajemniłem ten pocałunek.-Widzę ,że nie tak bardzo-powiedziała kiedy skończyliśmy się całować.
-Oh-powiedziałem i miałem potworne wyrzuty sumienia.
-Chodź -powiedziała i ruszyliśmy do kabiny,na końcu plaży,gdzie była mało ludzi,prawie w ogóle.Eva weszła do niej a ja stałem i czekałem na nią.Co ona kombinuje?A może po prostu chciała skorzystać z toalety?Tylko po co tu ja?
Chwilę później Eva wyszła z kabiny całkowicie naga,a następnie weszła do morza.Podziwiałem ją siedząc na piasku.Była piękną kobietą.Może i piękniejszą od mojej Diany.ZNOWU.Znowu te poczucie winy.Jednakże szybko mineło,gdy Eva wyszła z wody i zmierzała w moim kierunku.Ludzi tu nie było żadnych,a ja byłem w totalnych szoku.
-Ogrzej mnie-powiedziała i zaczełam mnie namiętnie całować następnie stanęła i się na mnie zaczeła patrzeć.Ja wiedziałem co mam zrobić.Szybko się rozebrałem i wszedłem w nią.Porządnie.
***
Nie wiem czy wam się podoba,ale mi bardzo.Rozdział dość długi,jak na mnie,ale inny.

20.Bosze,jakbym była wolna,schrupałabym go jak nikogo innego.

O godzinie 16.12 czekałam na Neymara i czekałam.Spóźniał się.Nie zaprzeczę.Nie jestem o to zła,ale pofochać się o to mogę.
Kiedy wreszcie zauważyłam samochód podjeżdżający pod mój blok od razu wyszłam z domu i je zamknełam.
Ubrana byłam w czarne leginsy adidasa i biały T-shirt.Obuwie też miałam sportowe.
Wychodząc z bloku dostrzegłam w samochodzie Neymara z telefonem w ręku.Od razu mi się przypomniała nasza kłótnia o jego telefon.To było głupie.,,Ale miałam rację".
Neymar nie zauważył mnie od razu,ale gdy to w końcu zrobić uśmiechnął się,a ja szybciutko zajełam miejsce pasażera.
Faktycznie zabrał mnie do parku linowego.Nie uważałam tego za dziecinne,ale śmieszne.Było mega śmiesznie jak Neymar się wspinał i nie udawało mu się.Z resztą on ze mnie też się śmiał,bo zdarzało się,że nie szło po mojej myśli.Nikt nie jest idealny.
-Jak się bawiłaś?-spytał mnie Neymar,po tym jak skończyliśmy się bawić w tym uroczym miejscu.
-Zajebiście-odparłam uśmiechnięta i pocałowałam go namiętnie i długo w usta.
-Wow nie spodziewałem się-powiedział,a ja się zarumieniłam.
-Cieszę się-powiedziałam.Idziemy na kebaba?-spytałam,bo niesamowicie zgłodniałam.
-Czemu nie-odparł i wziął mnie za rękę i ruszyliśmy to knajpy.
***
Następnego dnia ruszyłam w pogodni za pracą.No nie powiem ostatnia rola w serialu była w porządku,i miałam dużo propozycji,ale żadna mnie w pełni nie zaskoczyła.Może i wymagam za dużo,ale cóż.
,,Koleżanka" Neymara dała mi numer do agencji modelek,bo powiedziała,że świetnie bym się nadawała.Stella miała na imię.Neymar opowiadał o niej tyle miłych i dobrych rzeczy,że postanowiłam się z nią spotkać.Wydawała się bardzo sympatyczna i niezainsteresowana Neymarem.Ulżyło mi.
Postanowiłam zadzwonić do tej agencji,z czego od razu zaproponowali mi,żebym do nich przyjechała.Fajnie jest mieć znajomości,nie zaprzeczę.

-Dzień Dobry-powiedziałam,gdy po paru minutach grzecznie zapukałam i weszłam do pokoju numer 34,tak jak mi kazano.
-Witaj,Diano-powiedział  miły brunet.Na oko miał dwadzieścia parę lat,był bardzo przystojny i dobrze zbudowany.Przy stole siedział również przystojny blondyn.-Nazywam się Carlos,a to mój kolega Emilio,który już wychodzi.
-Oczywiście -odparł i rzucił na mnie pożądany wzrok i wyszedł.,,Bosze,jakbym była wolna,schrupałabym go jak nikogo innego jeszcze nigdy".
-No więc tak-zaczął Carlos.-Na początku chciałbym,abyś zapozowała do paru zdjęć i zobaczymy co z tego wyjdzie-powiedział.-Robiłaś to już kiedyś?-spytał.
-Nie -odparłam trochę zawstydzona.
-Spokojnie,nauczę cię i jestem cierpliwy,co po niektórzy.
-Kogo masz na myśli?-zapytałam.
-Emilio,jest człowiekiem bardzo niecierpliwym.Widziałem jak na ciebie patrzył,prędzej czy później i tak wylądujecie w łóżku-powiedział,a ja sobie to wyobraziłam.BOSZE,STOP!Ja mam chłopaka,jak mogę tak myśleć.Chłopaka,który mnie kocha.
-Niedoczekanie,jestem zajęta-powiedziałam dumnie.
-To żaden problem-powiedział i puścił do mnie oczko,a ja się zarumieniłam.Bosze.Zapowiada się super.
-Dobra zaczynajmy-powiedział i kazał mi się ustawić i ładnie uśmiechnąć.Carlos wytłumaczył mi dokładnie wszystko co i jak i jestem bardzo pozytywnie do tego nastawiona.Nie mogę się doczekać,kiedy będę na okładce gazety.,,Marzenie".Fajnie by było gdybym w ogóle była w gazecie..
***
Rozdział wyjątkowy.
Jak zauważyliście,lub nie,właśnie zmieniłam wygląd bloga.Może wam się podobać,lub nie,ale jestem zdania,że lepiej się go teraz czyta:)
Podoba się?


środa, 4 listopada 2015

19.Przepraszam cię za to.


-Odejdź-powiedziałam w stronę stojącego Neymara.Kiedy wróciłam do Barcelony,przeleżałam jeszcze jakiś czas.Na szczęście nic mnie tu nie trzymało.Moja rola w serialu się skończyła,a ja mogłam spokojnie stąd wyjechać i ułożyć sobie życie gdzie indziej.Albo nie ułożyć.Różnie bywa.Neymar zjawił się dopiero po dniu,po moim przyjeździe.Najwyraźniej miał dużo do myślenia.
-Chciałem z tobą porozmawiać.-wyznał.
-Serio?To my mamy o czym?-spytałam sarkastycznie.
-Mamy-odpowiedział poważnie.Wow.Rzadko widuje poważnego Neymara,ale no cóż,uwierzcie mi,taka sytuacja ma miejsce.
-To mi powiedz o czym-powiedziałam i usiadłam na fotelu po turecku.On natomiast usiadł na kanapie i splótł dłonie.Było widać,że się denerwuje i,że nie wie jak zacząć.Uwielbiam,gdy tak się zachowuje.Zaraz.STOP.Uwielbiałam.
-Chciałbym Cię bardzo przeprosić za zachowanie mojej matki,była bezczelna.Przepraszam cię też za moje zachowanie,też nie było najlepsze.Nie broniłem cię,a powinienem,kiedy poszłaś powinienem powiedzieć i wygarnąć mojej matce,ale tego nie zrobiłem.Przepraszam cię za to,przepraszam cię za wszystko.Jest mi ogromnie przykro za swoje zachowanie i obiecuje i mam nadzieję,że słowa dotrzymam,iż taka sytuacja się nie powtórzy,bo.... bo...-uciął,a ja się wsłuchiwałam i powoli zaczeły mi płynąć łzy z oczu.-Bo zrozumiałem,że cię kocham.-dodał i spojrzał mi w oczy.A wtedy już wyłam.Wtuliłam się w niego najmocniej.
-Ja też przepraszam-powiedziałam cicho.
-Ty nie masz za co-odparł.
-Mam-powiedziałam i oderwałam się od niego.-Chciałabym ci powiedzieć,że cię kocham,ale nie potrafię.Nie potrafię tego powiedzieć,obiecałam sobie,że nigdy żadnego faceta nie pokocham.-powiedziałam szczerze.
-Dlaczego?Czy jestem taki okropny?-spytał,a ja usiadłam na fotel i zaczełam mu opowiadać.
-Kiedy miałam piętnaście lat,zostałam zgwałcona-spojrzałam na niego,a on zacisnął mocno pięść,ale mi nie przerwał.-Od tamtej pory obiecałam sobie,że żaden facet nigdy mi się nie spodoba tak bardzo,że mogłabym go pokochać.Miałam dużo facetów,dużo razy z nimi sypiałam,a potem chamsko rzucałam.Z czasem zapomniałam o tym,a słowa dotrzymałam.Przepraszam,ale nie potrafię cię kochać-powiedziałam i spojrzałam na niego.Po czym on wstał i mnie przytulił.Moim zdaniem zachował się idealnie.Następnie usnełam w jego ramionach ...
***
Rano obudziłam się sama,ale uśmiech na mojej twarzy zawitał od razu.Był słoneczny poniedziałek,piękny jak moja dusza dziś.Zadowolona udałam się do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie.Nigdy nie byłam dobrą kucharką,więc zrobiłam sobie tylko kanapki z szynką,serem i sałatą.Na stole zawitał mnie miły liścik,który jak przeczytałam zaczełam skakać ze szczęścia:
Zostawiam Cię,bo się śpieszę na trening, mam nadzieję,że moja piękność mi wybaczy.Nadrobię to,później około godziny 16 wpadnę i zabiorę cię do parku linowego.Może to trochę dziecinne,ale będzie świetna zabawa,tak myślę.
Twój Kochany Ney <3
Kocham Cię i myślę,że kiedyś ty mi to tez powiesz :D

Chciałabym.Naprawdę.
-Też tak myślę-powiedziałam sama do siebie,ale na głos.Poszłam wziąć godzinną kąpiel i zaczełam suszyć włosy.Dziś umaluje się trochę inaczej niż zazwyczaj.Może to dzięki niemu?Jedno wiem,postaram się wyglądać seksownie ,a jednocześnie naturalnie.
-----------------------------------
Byłby dłuższy,ale zaraz mecz,więc same wiecie xD
Do Zobaczenia <3
Dziękuję za wszystko 
 

czwartek, 29 października 2015

18....daleko od niego


-Że słucham?!Tak na stole?Przecież to nie wypada,tam gdzie ludzie jedzą!To nie higieniczne!-wrzeszczała matka Neymara.
-A co w dzisiejszych czasach jest higieniczne?-spytałam łagodnie.
-Mamo,uspokój się-doradził Ney.Ojej,jaki maminsynek się z niego zrobił.Świetnie.
-Jak mam się uspokoić skoro mój syn jest w związku z jakąś dziwką?-spytała już podle.Wkurzyłabym się.Wkurzyłabym się,gdyby to było kłamstwo.Kiedyś miała trudności z pogodzeniem się z prawdą,ale teraz radzę sobie z tym znacznie lepiej.Wiem,że jestem dziwką.Dużo razy mnie już tak nazywano,no cóż już to zaakceptowałam.
-Mamo,jak ty..-zaczął Ney,ale mu przerwałam.
-Przestań-zaczełam,a wszyscy się na mnie spojrzeli.Matka Neymara miała łzy w oczach,jego ojciec za to był zaskoczony reakcją swojej żony.Neymar za to był wściekły,ale uważnie się mi przyglądał.-Wiem,że chcesz mnie teraz bronić-swoje słowa skierowałam do Neymara.-Ale to nic nie da.Taka jest prawda,ja nie zaprzeczę słowom twojej mamy,jestem dziwką-powiedziałam pewnie.-Jeśli nie chcesz się za mną wiązać zrozumiem to-powiedziałam, wzięłam torebkę i ruszyłam ile sił w nogach,daleko stąd...Daleko od Brazylii,daleko od jego rodziny,daleko od niego.
*Neymar*
-A ty gdzie się wybierasz?-spytała mnie moja matka.
-Do Diany,to moja dziewczyna-powiedziałem nieśmiało.
-Kochasz ją?-spytała,a mnie zatkało.Czy ją kocham?Nie wiem.Nie mam pojęcia,czy kocham Dianę tak jak w filmach romantycznych,czy taka jak moi znajomi są zakochani po uszy w swoich partnerkach,czy tak jak w opowieściach rodziców z dzieciństwa.Po prostu nie wiem,czy to jest miłość.Nigdy tego nie czułem,więc jak mam wiedzieć,że to jest właśnie to?
-Nie wiem-odpowiedziałem zupełnie szczery.
-No więc właśnie,lepiej idź na górę prześpij się z tym,a zobaczysz,że nie warto-powiedziała,a ja nie wiedziałem co zrobić.Postanowiłem wyjść kiedy moja matka nie będzie patrzyć...
Parę godzin później wyszedłem niezauważony ogrodem.Niestety,ktoś tam właśnie był.
-Idziesz gdzieś?-spytał mój ojciec.
-Miałem zamiar,czy to źle?-spytałem,bo nie wiedziałem po czyjej stronie jest.
-Jak ją kochasz to powinieneś pójść-odparł.
-Właśnie tego nie wiem-odpowiedziałem zagubiony.
-Jak to?
-Normalnie.
-Byłeś kiedyś zakochany?-spytał,a ja musiałem na to odpowiedzieć szczerze,chociaż mu.
-Nie.
-Kiedyś się zakochasz,zobaczysz,miłość przyjdzie sama,nie szukaj jej na siłę.
-Skąd wiesz,że to robię?-spytałem,a ojciec spojrzał się na mnie.-Też nie lubisz Diany?Uważasz,że jest dziwką jak matka?
-Nie,nie uważam tak.Dziwka nie potrafi się do tego przyznać-a ja dopiero po tych słowach coś zrozumiałem.Zrozumiałem jak oboje się zmieniliśmy chociażby przez te dwa tygodnie.

*******************
Może to i ostatni post w tym miesiącu,a może nie.
Nie wiem,jestem niezdecydowanym człowiekiem.
Mam nadzieję,że rozdział się podoba,mimo iż jest znowu(cholernie)krótki.
Ale chociaż się nie musicie męczyć z długim czytaniem.
xD
 

 

wtorek, 27 października 2015

17.Kiedy straciłaś dziewictwo?


-To ile już dni jesteście razem?-spytała mnie urocza mama Neymara.Urocza do bólu ,która ma zabójczy wzrok.Skąd wiem?Może stąd,że nie spuszcza ze mnie wzroku?
-Od ponad dwóch tygodni -odpowiedziałam najgrzeczniej jak mogłam.
-Oh,widzę, że masz tatuaże ...-urwała.No Nie.
-Tak jak pani syn - odparłam I w tym momencie sytuacja stała się bardzo napięta.Pani Nadine normalnie zabijała mnie wzrokiem ,a ja ją.Za to panowie tylko spoglądali to na mnie to na Nadine.
-U kobiet nie wypada - powiedziała nadal patrząc na mnie znienawidzonym wzrokiem.
-Niby czemu?-spytałam.
-Kobiety powinny szanować swoje ciało,dbać o siebie -powiedziała.
-Faceci nie?-spytałam chichocząc w głębi.
-Ile masz lat?-spytała.Znowu.
-18 - odparłam.
-Ilu miałaś chłopaków?-spytała,a ja się zastanowiłam.Kurde.
-Nie wiem - odpowiedziałam.
-Jesteś dziewicą?-spytała.
-Nie -opowiedziałam patrząc jej w oczy.
-Kiedy straciłaś dziewictwo?
-Nie pamiętam -odparłam szczerze.Neymar Junior i Neymar Senior tylko słuchali.No nie powiem pewnie ich to zaciekawiło.
-To sobie przypomnij - uśmiechneła się szyderczo Nadine.
-Hmmm...z trzy lata temu - powiedziałam szczerze.
-Że co?!-krzykneła mama Neymara.
-Wow -dodał Neymar ,a ja tylko się zarumieniłam..
-Jak miałaś 15 lat?-spytała łagodnie Nadine.
-Tak-powiedziałam.
-Z iloma to robiłaś?-spytała.Kurde ile tych pytań.
-Nie wiem,nie liczę - odpowiedziałam.Zaczynało mnie to już wkurzać ,nie STOP od samego początku wkurza ło.
-Robiliście to już z Neymarem?-spytała.A ja zaczęłam się śmiać.
-Mamo..-powiedział łagodnie Ney.
-Tak pierwszy raz ,był na stole -odparłam szyderczo i wtedy rozpętałam katastrofę.
----------
Bardzo przepraszam ,że taki krótki ,jak wejdę na laptopa to napisze dłuższy ,a na razie lecę spać ,Dobranoc wam ❤

niedziela, 18 października 2015

16.Moja mama cię chyba nie lubi.

*Dwa tygodnie później*
-Ile można na ciebie czekać?!-spytał Ney trochę już zirytowany.
-A czego oczekujesz?Muszę wyglądać świetnie!-odparłam takim samym tonem.Bo musiałam.
-Polubią cię,zobaczysz-powiedział spokojnie.Jak on może być taki spokojny?A no tak przecież to nie do moich rodziców idziemy.Ale przecież moi nie żyją.Wspomnienia z dzieciństwa zmusiły mnie do jednej łzy.Tylko jednej,bo przecież nie mogłam się rozmazać!Niedługo się spóźnimy.Ale w sumie może powinnam wam opowiedzieć jak tam mi się układa:
Z Neymarem idzie mi na razie nieźle,przez te dwa tygodnie pokłóciliśmy się tylko dwa razy z czego raz tak bardzo.Czasami tak trzeba,nie przeżyjesz bez sprzeczki ze swoim facetem.Tak już po prostu musi być.Może niektórzy tego nie rozumieją,ale na pewno znajdzie się osoba,która rozumie mnie w tej sytuacji.
Pomysł na kolacje z rodzicami Neymara oczywiście nie był mój.Za żadne skarby bym o tym nawet nie pomyślała,a co dopiero zaproponowała.Rodzice Neymara są bardzo ciekawi mojego charakteru,bo nie wierzą,że istnieje taka ,,cudowna" kobieta ,o której tyle mówi Ney.Urocze prawda?Naprawdę nawet ich nie znam,a mają już u mnie minusa...

***
Dojechaliśmy.Właśnie wysiadam z luksusowego samochodu Ney'a i zaczynam się denerwować jeszcze bardziej.W sumie bardziej zdenerwowanym być nie można.To dla mnie za szybko.Za szybko to się stało.Z Neymarem nie jestem nawet miesiąc,a on już zaprosił mnie do swoich rodziców.Kiedy się zgodziłam?Musiałam być zapatrzona w jego piękne oczy,gdy odpowiadałam na to pytanie.Musiało tak być,inaczej nie uwierzę.
-W porządku?-spytał mnie Neymar.
-Jak ma być w porządku?-odpowiedziałam pytaniem.Chociaż jestem szczera..
-Spokojnie-powiedział i wziął moją dłoń i ruszyliśmy.Drzwi otworzyły się od razu,a w nich ujrzałam starszego Pana Da Silvę.
-Tato to jest Diana,Diano to jest mój ojciec-powiedział Neymar grzecznie,a ja podałam dłoń jego tacie,który się do mnie serdecznie uśmiechnął.
-Miło mi-zaczełam.
-Mi również-odparł.-Proszę wchodźcie-dodał.Weszliśmy do środka.Dom rodziców Neymara był bardzo elegancki.Podobał mi się no,ale wiadomo,że urządziłabym go inaczej.Weszliśmy do jadalni i zasiadliśmy przy stole,mamy Neymara nadal nie było.
-Spokojnie Nadine zaraz przyjdzie-powiedział Neymar Senior.-To czym się interesujesz Diano?-spytał,a ja spojrzałam szybko na Neymara.Właśnie czym się interesuje?
-Aktorstwem -odpowiedziałam chociaż już mnie to trochę nudziło.
-Fascynujące,grałaś juz w jakimś czy filmie lub w jakiejś produkcji?
-Właściwie to dopiero nagrywany -odparłam.-Gram jedną z głównych bohaterek -dodałam dumnie.
-Naprawdę?Będę musiał koniecznie obejrzeć ...
-Serial-zakonczyl szybko Neymar.
O nie.Jeśli sobie przypomnę co ja tam już nabrałam to..o bosze ,lepiej by było ,aby rodzice Ney'a tego nie widzieli.Jestem jedna z glownych bohaterek ,ale wiadomo ,gram ta złą.Nagraliśmy dopiero 9 odcinków z 120 ,a byle ja tam już uprawiałam seks z trzema facetami.Na tym się nie kończy.Jest tam parę scenek z seksu ,to jest główny powód o który sje poklocilam z Neymarem.Podsumowując rodzice Neymara nie mogą tego zobaczyć.
-Nie wiem czy to będzie dobry pomysł - przyznał szczerze Neymar,który przerwał chwile ciszy.
-Niby czemu?-zapytał tata Neymara.I w tym momencie zza łukiem pojawiła się mama Neymara niosąc smacznego (mam nadzieje) kurczaka.Spojrzała na mnie dziwnie ,a ja już wiedziałam ,że mnie nie lubi i,że zapowiada się wspaniały wieczór...
Spojrzałam na Neymara I z jego twarzy tez można było to wywnioskować. ,,Moja mama cie chyba nie lubi" .
--------
Jeśli są błędy(jak zwykle) to przepraszam :(
Jak wam się podoba?Jej dawno nie pisałam ...
Przepraszam was najmocniej ,postanawiam poprawę ❤




niedziela, 4 października 2015

15.Ha!Ty też byłeś zazdrosny!

Co powinnam zrobić ,jeśli pół imprezy jakaś dziewczyna o imieniu ,,Rebecka" rozmawia z moim chłopakiem?Powinnam być zazdrosna?Jestem w chuj.Nigdy tego uczucia nie czułam ,ale no cóż ,nie jest zbyt przyjemne.A ja?Co mam robić?Idę właśnie po kolejnego drinka ,nie ma co.Przy barze wpadłam na przystojnego blondyna ,facet musiał być nadziany, to było widać.Di,ocknij się masz faceta.Ktory właśnie podrywa jakąś laskę.
-Cześć ,jestem Eric -przywitał się.
-Miło mi ,jestem Diana -odparłam I uśmiechnełam się.Pomyślałam sobie czemu nie,skoro szanowny mój chłopak zachowuje się jakby w ogóle nie miał dziewczyny ,to czemu ja mam udawać ,że wszystko jest okej ?Bo przecież nie było.
-Co tutaj robi taka śliczna kobieta?-zapytał.Urocze.Typowy tekst na podryw ,zawsze splawialam takich mężczyzn ,ale w sumie nie mogę.Nie dziś.
-Myślę -odpowiedziałam całkiem skromnie.Najwyraźniej mężczyzna okazał się w porządku ,bo dalej nie prawił mi żadnych komplementów ,przegadaliśmy całą noc ,z czego ostatecznie zauważyłam jak Neymar tańczy z ta cała Rebecką na parkiecie.On,był raczej trzeźwy ewentualnie po jednym piwie ,ale ona była nieźle pijana.Kręciła przed nim pupa i nie tylko.Postanowiłam wkroczyć do akcji ,póki jeszcze mogę.Wziełam Ericka za rękę i poprowadziłam na parkiet.Taniec szedł nam nieźle ,tak nieźle ,aby wszystkie oczy skupiły się na nas.Nawet Neymara.Widziałam w jego oczach te zazdrość.Cieszyłam się z tego ,ale w końcu Neymar podszedł do nas i bez żadnych szarpanin spytał się przystojnego blondyna czy może ze mną zatańczyć.Erick ,z uprzejmości bynajmniej tak mi się wydawało się zgodził i ruszył w kierunku Rebecki, i zostawił mnie samego z Neymarem.No ładnie.
-Co ty odwalasz?-spytał mnie Neymar ,jego pytanie potwornie mnie zdziwiło.Ja?Nie no błagam ludzie ,zabijcie mnie.
-Tylko tańczę -odparłam całkowicie niewinnie.
-Tylko?I to z kim!-wykrzyczał mi do ucha.
-Aha,bo ty z Rebecką możesz?-spytałam.
-NIE mam pojęcia o co ci chodzi ,Rebecka nie robiła nic złego.-bronił ja.Bez przesady.
-Nic złego nie robiła?Ona kręci ci dupskiem przed nie powiem  czym ,a ty uważasz ,że jest okej?-wykrzyczałam.
-Diana ...-urwał.
-Jakie znowu Diana !-No nie powiem wkurzyłam się.Żaden facet nie doprowadził mnie do takiego stanu.No nieźle panie Neymar.Bravo.
-Rebecka, jest moja kuzynka -powiedział I zaczął się śmiać.
-Aaaa to tobie wszystkie kuzynki tańczą tag dupą i cie tak podrywają? !-bosze czy zrobiłam z siebie aż taką idiotkę?-Zrobiłeś to specjalnie -połączyłam fakty.-Wiedziałeś ,że będę zazdrosna.
-Tak to prawda ,aczkolwiek trochę nie wyszło -powiedział I podrapal się po karku ,aczkolwiek następnie spojrzał w kierunki Ericka z wściekłością.
-Ha!Ty też byłeś zazdrosny !
-No niestety ,masz mnie ,tego się raczej nie da ukryć - powiedział I pocałował mnie.Neymar jest od pewnego czasu bardzo czuły i delikatny.Nie wiem czemu ,ale podoba mi się to.Wcześniej był taki szalony i szybki ,a teraz widzę ze się zmienił i wierzę ,że na lepsze,jestem tego pewna.
------------------------------
Króciutki ,ale mi się podoba ❤

piątek, 2 października 2015

14.Panie gwiazdo?

Następnego dnia wstałam dość późno i ledwo co zdążyłam do pracy.Jeśli można było to w ogóle nazwać praca.Praca ,która dopiero co zaczełam.No dobra ,niech będzie.Założyłam szybko bluzkę na ramiączkę w kwiatki i różowe spodnie.Ubrałam się uroczo ,dziewczęco inaczej mówiąc.
Dzień mi minął fajnie.Gram bohaterkę ,która jest brzydko mówiąc ,straszna suką, ale chociaż ładnie się ubiera.Podoba mi się to.Znaczy podoba mi się ta rola.Nie musze nic grać ,bo i tak taka jestem.
Kiedy skończyłam prace przed domem ujrzałam mojego kochanego skarba, a mianowicie chodzi mi o Neymara.Stał przed moim blokiem ,i przeglądał coś w telefonie.Musze przyznać i to z pewną skromnością, że dużo kobiet może mi zazdrościć takiego faceta.Był niesamowity ,nie tylko w łóżku ,ale i na boisku.Był taki czuły wczoraj.To było piękne.Boże, co ja gadam ?
-Hej ,co tu robisz?-spytałam Neymara ,a ten jak poparzony upuścił telefon.Sytuacja była dość śmieszna, gdyż Neymar zareagował błyskawicznie.Podniósł go i spojrzał na mnie zdenerwowany.
-Przestraszyłaś mnie -odparł.
-Przykre -powiedziałam zadowolona.
-Mogłem go zepsuć.-dodał.
-ojej ,dramat ,wtedy poszedł i kupił byś se taki sam,dla ciebie to przecież żaden wydatek ,panie gwiazdo -powiedziałam szczerze.
-Panie gwiazdo?Uważasz mnie za rozkaprysioną gwiazdę ?
-A to co się właśnie nie wydarzyło to nie jest powód?-spytałam I najwyraźniej go to zabolało.Poszedl.Tak po prostu. Nie rozumiałam jego zachowania ,bo powiedziałam tylko sama prawdę,a prawda w związku jest najważniejsza ..,prawda?Kurde.Weszłam wiec do mieszkania i zrobiłam sobie obiad,w miedzy czasie napisałam sms-a do Neymara:Jezu,przepraszam.
Nie wiem w sumie nawet za co przepraszam ,ale to zrobię.Jesteśmy para jeden dzień ,a już się pokłóciliśmy.Widac ze nigdy nie byliśmy w prawdziwym związku.Podsuumowując zachowujemy się jak dzieci.
Odpowiedź przyszła ,dopiero po paru minutach.Nie wiem czemu,może długo myślał nad odpowiedzią?
,,Dobra ,zapomnijmy, jutro idziesz ze mną i z chłopakami do klubu?"
Pomyślałam ,że czemu nie.Wiec postanowiłam mu odpisać;
Jasne ;) Tam gdzie zawsze?
,,Tak,20"
Będę.

Nasza konwersacja skończyła się ,a ja wzięłam kąpiel i pouczylam się roli,a następnie usnełam.
Następnego dnia wzięłam szybki prysznic i ubrałam się.Pośpiesznie ruszyłam do pracy?
Kiedy wróciłam była godzina 18.23 ,no nie powiem długi się zeszło dziś.Szybko wybrałam ten strój :

Kiedy dotarłam do klubu to znalazłam Neymara w grobie znajomych ,których kojarzyłam ,ale nie znałam dziewczyny ,która miała na niego maślane oczka.
----------------------------
BoM ❤

piątek, 25 września 2015

13.Co to za facet był ?

,,Gdzie ona jest?"~pomyślałem.Ah,te kobiety wiecznie trzeba na nie czekać ,miałem już kilka takich ,ale Diana jest inna.Prawda?Chodziłem w te i we wte przed kinem.Byliśmy umówieni na 19 ,a tymczasem była 19:11 ,a jej nadal nie było.No dobra ,może trochę za bardzo przesadzam ,przecież film zaczyna się dopiero o 19:30.Jeśli oczywiście Diana będzie chciała na ten film pójść.Nagle zza rogu wyłoniła się ta kobieta o ,której właśnie myślałem.
*D●I●A●N●A*
Trochę byłam spóźniona ,no nie zaprzeczę.Pablo przyszedł do mnie i mnie trochę za gadał. Czacie ,że temu facetowi się spodobałam i miał nadzieję ,że z nim pójdę do łóżka?Bo ja nie.Nie czaje tego.Czy dałam mu w ogóle powód ,aby tak myślał?Nie wydaje mi się.
-To na co idziemy?-spytałam I powitałam Neymara czułym cmoknięciem w usta.
-Proponuje Więzień Labiryntu-oznajmil i się uśmiechnął szeroko.Kochałam ten uśmiech ,był niesamowity.
-Mi tam odpowiada -odparłam ,bo uległam jego uśmiechowi, bosze cudowny.
-To super ,idę kupić popcorn i cole -oznajmił.
-Brzmi świetnie-odparłam i usiadłam przy stoliku ,gdy Neymar poszedł kupić nam jedzenie.
Siedziałam i przeglądałam portale społecznościowe ,gdy zagadał do mnie jakiś koleś.Nie był zły ,nie był dobry.Byl no nie wiem -średni.
-Co taka piękna kobieta robi wieczorem w kinie ,a na dodatek samotnie?-zapytał i poruszył zabawnie brwiami.
-Nie jestem sama -powiedziałam I się uśmiechnełam.Ten facet ,był zabawny ,nie tylko z tego w jaki sposób mówił ,ale i z wyglądu.
-Tak?Bo ja tu nikogo nie widzę -powiedział I zbliżył się.
-TAK, napewno -odparłam I się odsunełam, a ten chwile postał, a następnie odszedł.
Kiedy przyszedł Neymar powedrowaliśmy do sali ,gdzie miał lecieć film.
-Co to za facet był?-spytał.
-Nie wiem ,nie znam go -odpowiedziałam całkowicie szczerze.
-Aha -wyczułam w jego wypowiedzi złość ,albo zazdrość?Nie wiem jednakże Neymar nie był tym zadowolony.Film okazał się być fajny.Kiedy się skończył poszliśmy z Neymarem do parku i wypiliśmy po piwie.Następnie poszliśmy do mnie i uważam ,że ta randka była najlepszą w moim życiu.
-----------
Psze bardzo ,wiem ,że dziwny ,ale mnie się tak podoba :)
Tag w ogóle to dużo mam pisać tu rozdziałów ?
Bo mam już nieźle pomysły na dalsze rozdziały ^_^
A takk w ogóle to ci sądzicie o tym ??

niedziela, 20 września 2015

12.Może warto spróbować?

Nie wiem co mam powiedzieć.Nigdy się tak nie czułam.Nigdy nie zastanawiałam się tak długo na temat związku z kimś.Zawsze odpowiedź brzmiała : ,,Nie",a teraz jest jakoś inaczej.Nie wiem..
-Ja....przemyśle to -powiedziałam szczerze.-Zastanowię się ,po prostu ,nigdy nie miałam prawdziwego związku i nie wiem jak to jest,nie chce cię zranić - dodałam.Kurde.Co ja wygaduje?!
-Dobrze ,ale wiedz jedno:coś do ciebie czuje.I to nie jest tylko to ,że mi się podobasz i ze jesteś piękna ,to coś więcej -powiedział I i mnie czule pocałował.Szybko.Następnie wyszedł,nie mówiąc ani słowa.I zostawił mnie kompletnie sama.Cisze przerwał mój telefon.
-Hallo?
-Czy rozmawiam z panią ...Dianą Melison?-zapytał jakiś męski głos.
-Tak,to ja -powiedziałam.
-Gratuluję dostała pani rolę w serialu jako Jessie,proszę przyjść jutro na godzinę 11 ,adres wyślę sms-em.
-Dziękuję ,dobrze.
-Do zobaczenia-rozłączył się.
Miałam powody do skakania to prawda ,ale mimo to tego nie zrobiłam.Bałam się tak cholernie się bałam związku z Neymarem.Tak bardzo się boje ,że coś schrzanię, że coś zrobię nie tak.
Poszłam wziąść prysznic ,a następnie położyłam się wcześnie spać i tak po prostu zasnęłam.
Obudziłam się dość wcześnie ,no była dopiero 7.30.Założyłam dres i bluzkę z krótkim rękawkiem i poszłam na siłownię.Wróciłam do domu gdzieś około godziny 9.Postanowiłam wziąść szybki prysznic ,wysuszyłam włosy ,a następnie Założyłam jasne jeansy i różową bluzkę na ramiączkę do tego różne trampki.Wziełam jeszcze torebkę ,Zamknełam mieszkanie i wyszłam.
Udałam się pod adres który dostałam wczoraj sms-em i byłam pod wielkim wrażeniem ,weszłam do ogromnego budynku i w ogóle nie wiedząc o co chodzi.Zadzwoniła moja komórka ,spojrzałam na ekran:dzwonił Pablo.Nie odebrałałam, muszę mi jeszcze powiedzieć ,że rezygnuje z z pracy w firmie ,ale to może poczekać.Udałam się do winy ,w sms-sie, który dostałam pisało ,abym udała się na piętro piąte.Kiedy dotarłam na poczekalni było już parę osób,które kojarzyłam z wczorajszego przesłuchania.Nagle zza drzwi wyszedł ten sam facet co wczoraj mnie przesłuchiwał, a następnie wołał po kolei osobno aktorów.Kiedy weszłam do pokoju ,dał mi plan godzin i adresy gdzie mam być ,a także scenariusz na pierwszy odcinek.Zapowiada się nieźle...
Kiedy wróciłam do domu postanowiłam napisać do Neymara smsa:
-No to spróbujmy ,może kino?-może i jestem głupia ale nie miałam pojęcia co napisać.Nigdy nie miałam chłopaka na serio ,ale mam nadzieje ,ze chociaż on będzie prawdziwy.
-Tak się cieszę ,dobra to się spotkamy na miejscu o 19 :)
-Okej :D
Może moje życie nie jest takie złe?Może warto spróbować?
---------------------------------
Wiem ,że moje rozdziały są bardzo krótkie ,ale mam w planach je pisać częściej :) Pozdrawiam i żegnam ❤

sobota, 19 września 2015

11.O nas

-Yyy cześć ?-przywitałam się z Neymarem.Co on w ogóle tu robił?To zabawne ,że zaledwie parę minut temu o nim myślałam,a on się tutaj zjawił.-Co tutaj robisz?-spytałam go.Tak,nadal stał w drzwiach ,nie wpuściłam go,jestem okrutna.Musze się wyspowiadać.STOP.Przecież nie chodzę do kościoła ,chociaż przez chwilę chciałam być normalna.
-Myślałem o tobie -przyznał ,a z jego oczu można było odczytać szczerość.Stuprocentową.Był taki słodki,bosze.
-No to co ?-spytałam poważnie i surowo.Wiem ,byłam nie miła ,ale nie lubiłam się angażować.Kurde,nawet nie potrafię.Tak to była moja wada ,omijałam związków ,mogę się do tego całkowicie przyznać.Nienawidziłam oglądać żadnych romantycznych filmów ,nie lubiłam Paryża nie lubiłam miłości.Unikałam jej.A teraz przychodzi do mnie przystojny brunet i mówi mi ,że o mnie myślał.W ogóle bym się tym nie przejeła, gdyby nie fakt ,że też o nim myślę.Dość często.Kurde!
-Chciałem z tobą ....Chciałem z tobą porozmawiać,o nas -widać było ,że z trudem wypowiedział te słowa.Nie wiedziałam czemu.Moze mu było tak samo trudno z wyrażaniem uczuć co mnie ?Może byliśmy tacy sami ?Nie.To ,że mi się podoba nie oznacza ,że muszę mówić że do siebie pasujemy i,że jesteśmy podobni.Czy ja właśnie powiedziałam ,że on mi się podoba.
-Nas?-spytałam i zatkało mi dech w piersi.
-Tak,bo Diana ,podobasz mi się ,nawet czuje ,ze to coś więcej.Nie wiem czemu ,nigdy się tak nie czułem.-odparł zawstydzony i na mnie spojrzał.
-Wejdź -powiedziałam ,a on się grzecznie posłuchał.
Zasiadł na kanapie ,a ja powędrowałam do kuchni.
-Czego chcesz ?-spytałam.
-Ciebie -odpowiedział ,a ja się uśmiechnęłam ,po czym po chwili odparłam:
-Ale do picia !
-Nic dziękuję -odrzekł ,a ja przyszłam ze szklanka wody  i usiadłam na fotelu.
-No więc ,opowiadaj po co przyszedłeś -powiedziałam I złapałam łyka wody.
-Porozmawiać -odparł całkowicie poważnie.
-O czym ?-spytałam.
-O nas -przyznał.
-To już słyszałam ,a konkretniej ?
-Podobam ci się?-zapytał prosto z mostu.Mnie aż zatkało ,dosłownie.Zaschło mi w gardle,wiec wzięłam jeszcze jednego łyka wody.-Wiec ,-niecierpliwił się.
-Nie wiem -odpowiedziałam.
-To nie odpowiedz - powiedział I się uśmiechnął.
-Chyba tak -powiedziałam.
-Chyba ?-uśmiechnął się.
-Do czego zmierzasz?-spytałam.
-Do tego ,że nie przespałabyś się ze mną ,gdybym ci się nie podobał -odparł dumnie.
-No okej !Podobasz mi się !Zadowolony ?-wkurzyłam się ,ale on się tylko uśmiechnął.
-Bardzo - odpowiedział.-Dałabyś nam szansę?-spytał a mnie zamurowało.
-To znaczy?
-Jako parę.
-Nie wiem -powiedziałam I poszłam do kuchni.Stanełam przy blacie o zamyśliłam się.Nagle od tyłu Neymar zaczął mnie przytulać ,poczułam zapach jego perfum ,ale ja wiem ,że on nadal czekał na moja odpowiedź...
***
Co sądzicie o tym rozdziale ?Ja jestem z niego (w sumie)zadowolona.Pisalam go na szybko,więc przepraszam jeśli są błędy.Do zobaczenia !

środa, 16 września 2015

10.Chciałem zobaczyć co robi,chciałem zobaczyć ją,chciałem wszystko o niej wiedzieć.


Randka z Pablo była ..nudna?Tak,zdecydowanie mogę się do tego przyznać.Uważałam,że mój szef należy do mężczyzn...śmielszych,a nasza randka zakończyła się jedynie szybkim pocałunkiem i krótkim cześć.Czy oczekiwałam czego więcej?Nie wiem.Wiem tylko,że mam zamiar nie mieć wspólnych planów z nim.Tak,miałam.Myślałam,że jakoś wyjdę na prosto i będzie w porządku,a na razie czuję się okropnie.Ten facet,w ogóle nie jest fajny.Nasza randka była nudna.Moja praca jest nudna.Ja się zrobiłam nudna.
Następnego dnia postanowiłam darować sobie pracę.Napisałam do Pablo tylko,że się źle czuję i czy mogłabym wziąść dzień wolny.Mogłam.Co z tego,że go okłamałam.Po prostu miałam go dość ,miałam wszystkiego dość.Postanowiłam więc,że znajdę sobie jakąś inną pracę,którą będę uwielbiać.Postanowiłam,więc poszukać jakiejś pracy w internecie.Znalazłam tylko,że za godzinę jest jakiś casting do jakiegoś serialu,który miał się odbyć niedaleko.Postanowiłam,więc na niego pójść.

*Jakiś czas później*
Siedzę właśnie i czytam dokładnie rolę,którą mam powiedzieć.Postanowiłam starać się na rolę Emmy,siostry głównej bohaterki.Może i nie jestem idealna,ale no nie powiem szło mi nieźle.Kiedy jakiś facet przeczytał moje imię i nazwisko weszłam do pokoju i odegrałam swoją rolę,mieli do mnie zadzwonić wieczorem.Zadowolona podążałam ulicą i pomyślałam:pójdę do kina.Tak więc zrobiłam.Poszłam sama,z resztą tak ostatnio często robię wszędzie chodzę sama.Ostatecznie padło na film:Papierowe miasta.Bardzo zainteresował mnie ten film.Postanowiłam kupić sobie książkę z tego filmu.Czy mnie też by ktoś tak szukał?Zadawała sobie cały czas to pytanie.Oczywiście,że nie.Bo jestem skończoną idiotką i nikt by za mną nie zatęsknił.Kiedyś może i siostra by to zrobiła.Na samą myśl wszystkie jej wspomnienia wróciły.To jak kiedyś starsza siostra uczyła jej jazdy na rowerze,bo rodzice nigdy nie mieli czasu.Zawsze ją kochała,zawsze ją wspierała we wszystkim,zawsze mogła liczyć na jej pomoc.A ja teraz sypiam czasami z facetem przez,którego popełniła samobójstwo.Jestem okropna.Nagle jej myśli zająć przystojny brunet,za którym się stęskniła.Za jego silnymi ramionami.Neymar był taki jak ona.Był kobieciarzem,często szukał jakieś laski na jedną noc.Ona miała to samo.Czy łączyło ich to?Jednakże stęskniła się za nim i mogła to powiedzieć na głos.

*Neymar*
Kiedy wróciłem z treningu byłem..zmęczony.Od razu kiedy wszedłem do domu położyłem się na kanapę.Byłem bardzo zmęczony,moje nogi odmawiały mi posłuszeństwa.Mimo to nie chciało mi się spać.W mojej głowie cały czas siedziała śliczna brunetka,którą wczoraj widziałem w restauracji z jakimś facetem.Czy to jej chłopak?Znalazła sobie kogoś?A może była z nim już wtedy ,gdy razem spaliśmy?No nie zaprzeczę,że jest do tego zdolna.Ale mimo wszystko nadal mi się podobała.Byłem o nią cholernie zazdrosny,ale uwielbiałem ją.Co z tego,że łączyło nas tylko łóżko.Nie obchodziło mnie to.Postanowiłem,więc do niej pojechać.Chciałem zobaczyć co robi,chciałem zobaczyć ją,chciałem wszystko o niej wiedzieć.
***
I jak wam się podoba rozdział 10?
Te wyznania,prawda?
Dziękuję za wasze komentarze i wyświetlenia <3
To dla mnie wiele znaczy :)
Do 11 :D


niedziela, 30 sierpnia 2015

9.NEGATYWNY+POLECAM!


Pozytywny?Serio?Przecież to niemożliwe..Muszę umówić się na wizytę u ginekologa,aby mieć stu procentową pewność.Może to jakieś nieporozumienie?Oby tak było..Miałam jeszcze na dodatek kolację z moim szefem,znaczy się z Pablo.Wyszłam więc z toalety i udawałam,że nic się nie stało.
-I jak?-spytała mnie od razu Claudia.
-Negatywny-powiedziałam i się sztucznie uśmiechnełam.Nie chciałam,aby Claudia wiedziała,że wyszedł mi pozytywny,ponieważ i tak to jakieś nieporozumienie i jestem tego pewna.
-No widzisz,a teraz przepraszam cię bardzo,ale muszę lecieć do pracy-odparła i dała mi wielkiego buziaka,a następnie wyszła.Postanowiłam,więc zadzwonić do ginekologa i umówić się na wizytę.
-Proszę przyjść za półtorej godziny,myślę,że będę miał czas-odparł lekarz przez telefon.
-Dobrze będę,dziękuję-powiedziałam i rozłączyłam się.Następnie poszłam wziąść długą kąpiel,a następnie zwymiotowałam śniadanie,które parę minut temu zjadłam.
Udałam się,więc do ginekologa.Siedziałam na poczekalni i rozmyślałam.A co jeśli okaże się,że jednak jestem w ciąży?Urodzę to dziecko?Jak Neymar zareaguje?Będzie zły?W sumie,o co niby?To przecież wina jakże i jego jak i moja.Po paru minutach lekarz zaprosił mnie na badanie usg,a wtedy pozostało mi tylko czekać.
-Przykro mi,ale nie jest pani w ciąży-odparł lekarz po chwili.
-To właśnie bardzo dobrze-powiedziałam i wziełam od lekarza papier,aby wytrzeć maź,którą mi nałożył,aby zrobić badanie.Odetchnełam z ulgą.
-Y no chyba że-odparł.Pożegnałam się z lekarzem i udałam do galerii,aby zrobić zakupy.Dokładniej musiałam sobie kupić jakąś zajebistą sukienkę na kolacje z Pablo.Muszę wypaść przy nim doskonale jeśli chcę dostać podwyżkę.Zadowolona wędrowałam po sklepach,aż w końcu ujrzałam tak śliczne szpilki,że chyba nikt by się im nie oparł.
Postanowiłam je kupić,no może tanie to one nie były,ale myślę,że warto.Po kilkunastu minutach chodzenia po sklepach natrafiłam na sukienkę,która idealnie pasowała do moich nowo zakupionych szpilek:

Bardzo mi się podobała myślę,że Pablo będzie mega zadowolony.Zawsze z resztą jest,ale dziś mam nadzieje,że wydarzy się coś...

Parę godzin później byłam już gotowa,włosy spiełam tak :
Wyglądałam OLŚNIEWAJĄCO!Wiem,że jestem niesamowicie skromna,ale no cóż.Wyjrzałam przez okno i zauważyłam,że białe Ferrari Pablo zaparkowało właśnie przed blokiem.Zamknełam szybko mieszkanie i ruszyłam w stronę samochodu.
-Witaj-przywitałam się.
-No cześć,ślicznie wyglądasz-powiedział i uśmiechnął się.
-Dziękuję,ty też jesteś niczego sobie-odparłam.
Całą drogę spędziliśmy w ciszy,wiem,powinnam się odezwać,ale nie chciałam być nachalna.Kiedy w końcu dojechaliśmy do jakieś drogiej restauracji,wysiadłam z auta,a Pablo ruszył obok mnie trzymając mnie za rękę.
***
I jak wam się podoba nowy rozdział?
PS:MOŻNA KOMENTOWAĆ ANONIMOWO!
Zapraszam:

wtorek, 18 sierpnia 2015

8.Po prostu,miałam na ciebie ochotę. (+18)!

*Neymar*
Chłopaki mówili,że to spotkanie nie będzie nudne.Zawsze jak przychodziliśmy na imprezę z powodu nowego kontraktu ,było nudno.Tym razem chłopaki obiecali,że tak nie będzie.Dotrzymali słowa.Wszedłem troszeczkę spóźniony i zauważyłem, że całkiem sporo mnie ominęło...
Alkohol?Lał się strumieniami...
Kobiety?Pijane ,ale za to bardzo seksowne.
Jednakże moją uwagę skupiła tylko jedna śliczność.
Gdy mnie zauważyła szybko odwróciła wzrok.Nagle wpadł na mnie Dani.
-O Ney,stary !-krzyczał juz nieźle wstawiony.
-No to sobie popiłeś -odparłem.
-A ty powinieneś pić tam ze mną!-wykrzyczał.
-Przepraszam ,mam zamiar dziś przetrwać pijany.
-Eh -odparł I zostawił mnie.
Wtem podeszła do mnie jakaś blondynka ,no nie zaprzeczę była bardzo seksowna.Zwłaszcza jej tyłek.
-Zatańczysz?-spytała.
-Pewnie - powiedziałem I od razu ruszyliśmy na parkiet.
Blondynka tańczyła bardzo seksownie,no nie powiem miałem na nią ochotę,jednakże czułem na sobie czyjś wzrok.Rozejrzałem się więc i odrazu zauważyłem patrzącą się na mnie brunetkę ,tym razem nie udawała,że się na mnie patrzy.Więc tym razem ja spuściłem wzrok,bo piosenka się skończyła.
-Może pojedziemy na górę?-złożyła mi miłą propozycje blondynka.
-Po co?-spytałem ,bo cały czas moje myśli były zajęte Dianą.
-No jak to,Neymar ,nie wiesz co się robi na gorze?-spytała I się uśmiechneła.Miala bardzo piękny uśmiech.Postanowiłem się zgodzić.Kiedy byliśmy już sam na sam w sypialni blondynka zaczęła mnie całować.
-A jak ty się nazywasz?-spytałem,bo głupio jest przespać się z dziewczyną, której się nawet nie zna imienia.
-Ciara - odparła I zaczęła zdejmować spódnice.Ujrzałem wiec bardzo zgrabne pośladki.Uśmiechnąłem się ,gdy Ciara zdejmowała ze mnie koszulkę.Wtedy byłem już mega napalony ,wiec postanowiłem zdjąć spodnie i jej bluzkę.Ona zdjęła mi moje bokserki i uśmiechneła się szeroko ,ja zdjąłem jej stanik i zacząłem całować jej piersi.W końcu ona na mnie usiadła i wtem było słychać tylko jej jęki.Po jakiś 10 minutach,ocknalem się i wstałem z łóżka gdzie akurat leżałem na Ciarze.Podszedłem do okna,a wtedy ona się zerwała i do mnie podeszła.
-Ney -szeptała mi do ucha,nieźle zdyszana.Popchneła mnie na łóżko i na mnie usiadła ,wtem znowu można było usłyszeć jej jęki.Przypomniałem sobie o Dianie,o jej pięknych piersiach i wtedy pieściłem juz piersi Ciary.Nagle wstałem i zacząłem się ubierać.
-Neymar...-Wydusiła Ciara -Chodź tu...
-Wybacz to był błąd - odparłem.
-Jaki znowu błąd?-spytała.Bylo widać,że to jej nie wystarczy ,wiec postanowiłem wyjść w boskerkach ,łapiąc resztę ciuchów.Wtem spotkałem Dianę,która na mnie patrzyła.Nie miałem pojęcia co zrobić,wtedy ona wzięła mnie za rękę i poprowadziła do łazienki.Zamkneła drzwi na kluczyk i zdjęła ze mnie bokserki,i zdjęła z siebie majtki.A ja dopiero wtedy poczułem się spełniony.

-To był ostatni raz -powiedziała I zaczęła się ubierać.
-Taaa,miało już w ogóle nie być - odparłem,bo wątpiłem czy Diana dotrzyma słowa.
-Po prostu,miałam na ciebie ochotę -odparła I wyszła z toalety ,a przez resztę wieczoru nawet na mnie nie spojrzała ,za to ja się schlałem w trzy dupy.Tak,tak ,wiem nie dotrzymałem słowa.

*Diana*
Z samego ranka ubrana weszłam do biura i pracowałam jak codzień.Jednakże dziś szef wezwał mnie do biura.
-Dzień dobry - powiedziałam nieśmiało i Zamknełam za sobą drzwi.
-Witaj Diana, proszę usiądź -powiedział I wskazał ręką na fotel.-No więc tak ,chciałem ci bardzo podziękować za to ,że ze mną poszłaś.Goście byli tobą zachwyceni.Zwłaszcza wychwalał się pan Neymar..-powiedział ,a ja się zamyśliłam ,kurde takie ciacho..
-Może poszła byś jutro ze mną na ...kolacje?-spytał ,a mnie zamurowało.-Gwarantuje podwyżkę - dodał ,a tedy nie miałam już żadnych wątpliwości.
-Zgoda -odparłam I opuściłam biuro całkowicie zadowolona.

Parę godzin później wróciłam do domu i od razu wędrując do łazienki.Zwymiotowałam,znowu.W pracy też mi się zdążyło ,ale tylko raz.Nie wiem ,może coś zjadłam?

Ranek okazał się niezbyt miły ,bo od razu poleciałam do toalety i zwymiotowałam.W nocy parę razy tez mi się to zdążyło.Moze nie powinnam była pic tego drinka w nocy??Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi,wiec się szybko ogarnęłam i pobiegłam otworzyć.
-Cześć ,przeszkadzam?-spytała Claudia.
-Oczywiście,że nie,proszę wejdź.
-Coś się stało?Wyglądasz okropnie...-powiedziała Claudia.
-No strasznie źle się czuje,cała noc wymiotowałam,nie mam pojęcia czemu.
-Hmmm,uprawiałaś ostatnio z kimś seks?-spytała.
-No tak, ale chyba nie myślisz , że ...
-Zawsze można rozważyć te opcje.-powiedziała.-Poczekaj ,u siebie mam parę testów ciążowych -odparła I udała się na górę,po paru minutach wróciła i kazała mi je zrobić.Zrobiłam jeden,i czekałam parę minut ,gdy w końcu pokazał ...pozytywny.
--------------
Witajcie! ❤
Co sądzicie o tym rozdziale?Chyba nie jest zły c'nie?
4 komentarze =9 rozdział ❤

poniedziałek, 27 lipca 2015

7.Neymar nie obraź się,ale już mnie nie interesujesz.

-Możemy już wracać?-spytałam Cartera, któremu najwidoczniej  się nie spieszyło ,aby opuścić stadion Camp Nou.

-Śpieszy ci się?

-W sumie to nie -odparłam.

-To super ,bo ja chce iść jeszcze po autograf ,myślisz ,że jestem dziecinny ?-zatkało mnie.Co jeśli spotkam tu Neymara?Jak zareaguje?Musiałabym być jakaś idiotką ,dęby ponownie wskoczyć mu do łóżka.Diano ,ogarnij się zaczynasz myśleć o facecie i masz brak pewności siebie.Cholera,czy tak bardzo się zmieniłam ?!

-Nic o tym nie myślę -udawałam obojętna ,a wewnątrz się we mnie gotowało.

-Super ,bo pójdziesz ze mną.

-Słucham ?-spytałam ,ale co z tego.Carter pociągnął mnie za rękę i parę minut później staliśmy pod wielkimi drzwiami ,przez które nie można było przejść.-To może idziemy?

-Nie ,zaraz wyjdą.-powiedział ,najwidoczniej zadowolonym.W sumie nie wątpię w to co mówi,razem z nami stało mnóstwo fanów ,ale mi aż się zrobiło gorąco.

Parę minut później ogromne drzwi otworzyły się i wyszedł z nich Andres Iniestą ,wszyscy fani ustawili się w kolejce ,aby dostać od niego autograf ,w tym Carter.Zaraz potem wyszedł Ter Stegen i wszyscy fani także błagali  go o autograf ,kiedy wyszedł Neymar postanowiłam się schować.Na moje nieszczęście Carter kazał mi iść po autograf do Neymara ,bo ten tkwił w kolejce innej.Urocze.Zdenerwowana stałam w kolejce i czekałam ,aż w końcu się doczekałam.

-Witaj -powiedział Neymar wyraźnie zadowolony.-Nie miałabyś ochoty pójść ze mną do kina ?-spytał kiedy już złożył mi autograf ,na kartce od Cartera.

-Wybacz ,nie mam czasu - odparłam ,lecz ten złapał mnie za nadgarstek.

-Dlaczego ?-spytał.

-Neymar ,nie obraz się ,ale już mnie nie interesujesz.-odparłam całkiem szczerze i udałam się z Cartera w stronę wyjścia.

-Masz ?!-spytał Carter.

-Tak ,mam -powiedziałam bez entuzjazmu.

-Super ,dzięki ! -wykrzyczał.

-Spoko -odparłam dumna ?


Wstałam o 12.No cóż do kościoła nie zdążę.Hehe,żartuje.Bóg mi już nie wybaczy tego co w życiu zrobiłam ,wiec się nie opłaca.Niedzielne popołudnie zapowiadało się świetnie.Zeszłam wiec się przewietrzyc ,a tak sobie.Zazwyczaj wędruje o 6 rano ,ale widzę ze zaśnięcie o godzinie 3 nad ranem nie dobrym pomysłem.Trudno.Dzisiejszy dzień spędziłam nad paleniem elektryków o olejku red bulla,nie wiem czemu był moim ulubionym.Zapach red bulla ,ale smak troszeczkę inny.To w nim uwielbiałam.Potem zjadłam całe pudełko lodów toffi ,ale pozbyć się smaku papierosa.

Firma ,10.00

Niosłam  właśnie kawę mojemu szefowi.Taką  jaka lubił ,może troszeczkę się podlizuje, ale o to chodzi.

-Witaj Diano -powiedział na dzień dobry mój kochany szef.

-Dzień dobry -odparłam.

-Może masz ochotę się dziś ze mną wybrać ,na nudne przyjęcie ,zorganizowane na cześć nowego kontraktu ,będzie mi bardzo miło -zapronowal ,a ja nie wiedziałam co powiedzieć Nie spodziewałam się.Co prawda non szef był bardzo przystojny.Ale był kobieciarzem.Nie raz zdążyło  się mu mnie klepnąc  w tyłek czy coś ,ale po dłuższej chwili ,zgodziłam się.

--------------
Miłego czytania,oznajmiam  i bierzcie mnie za słówo ,że rozdziały bd się pojawiać co poniedziałki ,pozdrawia  ❤