-Odejdź-powiedziałam w stronę stojącego Neymara.Kiedy wróciłam do Barcelony,przeleżałam jeszcze jakiś czas.Na szczęście nic mnie tu nie trzymało.Moja rola w serialu się skończyła,a ja mogłam spokojnie stąd wyjechać i ułożyć sobie życie gdzie indziej.Albo nie ułożyć.Różnie bywa.Neymar zjawił się dopiero po dniu,po moim przyjeździe.Najwyraźniej miał dużo do myślenia.
-Chciałem z tobą porozmawiać.-wyznał.
-Serio?To my mamy o czym?-spytałam sarkastycznie.
-Mamy-odpowiedział poważnie.Wow.Rzadko widuje poważnego Neymara,ale no cóż,uwierzcie mi,taka sytuacja ma miejsce.
-To mi powiedz o czym-powiedziałam i usiadłam na fotelu po turecku.On natomiast usiadł na kanapie i splótł dłonie.Było widać,że się denerwuje i,że nie wie jak zacząć.Uwielbiam,gdy tak się zachowuje.Zaraz.STOP.Uwielbiałam.
-Chciałbym Cię bardzo przeprosić za zachowanie mojej matki,była bezczelna.Przepraszam cię też za moje zachowanie,też nie było najlepsze.Nie broniłem cię,a powinienem,kiedy poszłaś powinienem powiedzieć i wygarnąć mojej matce,ale tego nie zrobiłem.Przepraszam cię za to,przepraszam cię za wszystko.Jest mi ogromnie przykro za swoje zachowanie i obiecuje i mam nadzieję,że słowa dotrzymam,iż taka sytuacja się nie powtórzy,bo.... bo...-uciął,a ja się wsłuchiwałam i powoli zaczeły mi płynąć łzy z oczu.-Bo zrozumiałem,że cię kocham.-dodał i spojrzał mi w oczy.A wtedy już wyłam.Wtuliłam się w niego najmocniej.
-Ja też przepraszam-powiedziałam cicho.
-Ty nie masz za co-odparł.
-Mam-powiedziałam i oderwałam się od niego.-Chciałabym ci powiedzieć,że cię kocham,ale nie potrafię.Nie potrafię tego powiedzieć,obiecałam sobie,że nigdy żadnego faceta nie pokocham.-powiedziałam szczerze.
-Dlaczego?Czy jestem taki okropny?-spytał,a ja usiadłam na fotel i zaczełam mu opowiadać.
-Kiedy miałam piętnaście lat,zostałam zgwałcona-spojrzałam na niego,a on zacisnął mocno pięść,ale mi nie przerwał.-Od tamtej pory obiecałam sobie,że żaden facet nigdy mi się nie spodoba tak bardzo,że mogłabym go pokochać.Miałam dużo facetów,dużo razy z nimi sypiałam,a potem chamsko rzucałam.Z czasem zapomniałam o tym,a słowa dotrzymałam.Przepraszam,ale nie potrafię cię kochać-powiedziałam i spojrzałam na niego.Po czym on wstał i mnie przytulił.Moim zdaniem zachował się idealnie.Następnie usnełam w jego ramionach ...
***
Rano obudziłam się sama,ale uśmiech na mojej twarzy zawitał od razu.Był słoneczny poniedziałek,piękny jak moja dusza dziś.Zadowolona udałam się do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie.Nigdy nie byłam dobrą kucharką,więc zrobiłam sobie tylko kanapki z szynką,serem i sałatą.Na stole zawitał mnie miły liścik,który jak przeczytałam zaczełam skakać ze szczęścia:
Zostawiam Cię,bo się śpieszę na trening, mam nadzieję,że moja piękność mi wybaczy.Nadrobię to,później około godziny 16 wpadnę i zabiorę cię do parku linowego.Może to trochę dziecinne,ale będzie świetna zabawa,tak myślę.
Twój Kochany Ney <3
Kocham Cię i myślę,że kiedyś ty mi to tez powiesz :D
Chciałabym.Naprawdę.
-Też tak myślę-powiedziałam sama do siebie,ale na głos.Poszłam wziąć godzinną kąpiel i zaczełam suszyć włosy.Dziś umaluje się trochę inaczej niż zazwyczaj.Może to dzięki niemu?Jedno wiem,postaram się wyglądać seksownie ,a jednocześnie naturalnie.
-----------------------------------
Byłby dłuższy,ale zaraz mecz,więc same wiecie xD
Do Zobaczenia <3
Dziękuję za wszystko  

Cudo
OdpowiedzUsuńO Matko brak mi slow :) Pieknie :) Czekam na ciag dalszy :)
OdpowiedzUsuńSuper. Zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńmevoyenamorando.blox.pl/html