Kiedy wybiegłam z domu Neymara zalana łzami,pojechałam od razu taksówką do swojego mieszkania.To ,,kocham cię" nie było prawdziwe,musiał kłamać.Jak się kogoś kocha to się mu takich świństw nie robi.Zachował się nie fair.Moje życie nagle legło w gruzach,dopiero teraz,kiedy się dowiedziałam,że sama go kocham.SZOK.Moje życie nagle straciło sens i dotarło do mnie,że ...nie mam już nikogo.Nikt bliski mi na tym świecie nie pozostał.
Następnego dnia z rozmazanym makijażem wstała,by pójść pobiegać.Tak robiłam.Gdy byłam zła musiałam pobiegać,musiałam się wyżyć.Czułam się tak głupio,że mu ufałam,a on mnie zdradził.Czułam się przede wszystkim upokorzona.A to nie jest fajne,ani trochę.Co prawda ta modelka była śliczna,ale to chyba go nie powinno podkusić!Przecież mówił,że mnie kocha..Przyśpieszyłam,a potem z zadyszki musiałam stanąć.Zaczełam znowu płakać,jestem pewna ,że wyglądam teraz koszmarnie.Nie umalowana,spocona i zapłakana.Nawet nie mogłam na siebie spojrzeć w lustrze.Czułam się koszmarnie.Nie wiedziałam jaki jest dalszy sens w życiu.Wróciłam do mieszkania z myślami samobójczymi i wziełam,zakurzony już pamiętnik mojej zmarłej siostry i otworzyłam na najnowszym wpisie.
,,Czuję się koszmarnie.Po co mam dalej żyć?Kochałam go.Naprawdę myślałam,że on mnie też,ale było inaczej.Neymar był taki czuły,a po paru tygodniach się zmienił.Zdradził mnie.Najlepiej będzie jeśli skończę z tym światem,może będzie mieć mnie na sumieniu."
Ale nie miał~pomyślałam.Moja siostra popełniła samobójstwo z jego powodu i myślałam,że będzie miał wyrzuty sumienia.Znowu zaczęłam płakać.Jak w ogóle chciałam zrobić to samo?Dla tego kompletnego zera?Pomszczę moją siostrę i pomszczę siebie.Tak Neymarze,wypowiadam ci wojnę.Poszłam się wreszcie ogarnąć.Dupa,cycki to za mało,trzeba mieć mózg.
Kiedy się wreszcie ogarnęłam,spojrzałam na wyświetlacz swojej komórki.Miałam dwa sms-y.
,,Dzisiaj nie dam rady,ale jutro to nadrobię"~Carlos
,,To nawet lepiej :)"~odpisałam.
,,Musimy porozmawiać"-Neymar
,,Spotkamy się?"-Neymar
,,Pewnie :) Za 20 minut w kawiarni przy stadionie?"-odpisałam.
,,Okej"-odpisał.
No,no,teraz zobaczysz co straciłeś.Pożałujesz tego.
Założyłam różowe,jaskrawe szpilki,a do tego białą bluzkę z różową kokardką,która idealnie pasowała kolorystycznie do szpilek.Dodatkowo Kremowe rurki.Po spotkaniu z Neymarem zamierzałam pójść jeszcze na zakupy,jak zmiany to zmiany.
Nie spóźniłam się,nawet byłam dwie minuty wcześniej.Znakomicie!Uwielbiam być pierwsza,wtedy to ja przejmuję inicjatywę ,zapowiada się ciekawie.Zamówiłam sobie kawę i spokojnie czekałam na Neymara co chwilę zerkając na wyświetlacz telefonu,że może się jednak rozmyślił.Ale nie.Po paru minutach drzwi od kawiarni się otworzyły,a w nich ujrzałam mojego byłego ukochanego.,,Nigdy więcej,nie popełnię tego błędu".
-Cześć-powiedział i przysiadł się.Poprosił o kawę i spojrzał na mnie.Albo raczej w moje oczy.Widać,że było mu bardzo przykro,ale nie przyszłam tu,aby się rozpłakać jak małe dziecko.
-O czym chciałeś ze mną porozmawiać?-spytałam.
-Chciałem Cię bardzo przeprosić za to co się stało.Że ci nie powiedziałem,że cię zdradziłem,ale...-urwał.-Nie żałuję-dokończył cicho i spojrzał,aby zobaczyć moją reakcję.Coś w sercu mnie ukłuło,ale nie dałam tego po sobie poznać.
-Ja też cię przepraszam,ostatnio się między nami coś zepsuło.Prędzej czy później i tak byś mnie zdradził-powiedziałam oschle.
-Ty serio mówisz?-zapytał,a ja ujrzałam w jego oczach ból.
-No,a niby jak?
-No nie wiem,myślałem,że będziesz mnie zła.-odpowiedział.
-Przyjaźń?
-Pewnie-odparł i się uśmiechnął.
-No więc,jak wam się układa?-spytałam,bo chciałam o niej wiedzieć wszystko.
-Właściwie to Eva jest cudowna.Znam ją od dziecka i wiem o niej mnóstwo rzeczy i przede wszystkim jest dobra w łóżku-powiedział i puścił do mnie oczko.Co to ma znaczyć?Czy on chce przez to powiedzieć,że ja nie byłam?Nie,wyrzuć tę myśl,przecież pamiętasz jaki był napalony...
-Cieszę się twoim szczęściem -powiedziałam i uśmiechnęłam się serdecznie.
-Naprawdę?Cieszę się,że to się tak skończyło-odparł.
-Ja też.
Godzinę później wędrowałam po sklepach w galerii.Najpierw odwiedziłam sklep z kosmetykami i kupiłam sobie odważniejsze malowidła do powiek i bardzo czerwone szminki.Postanowiłam pójść też do fryzjera i pomalować końcówki włosów na trochę blondu.Bardzo podobał mi się efekt końcowy.Zadowolona wędrowałam właśnie po sklepach z ubraniami.Uśmiechnięta wróciłam do mieszkania i od razu położyłam się spać. 
***
Zdaję sobie sprawę z tego,że ten rozdział jest krótki,no ale następny postaram się napisać dłuższy.Nie wiem kiedy go dodam,może jutro,a może w niedzielę.Jak nie to najwcześniej w środę.Mam nadzieję,że ten się podoba i że chcecie,aby Diana zemściła się na Neymarze,bo ja o tym pragnę <3
Dobranoc :3 

No chciałabym zeby sie zemscila i zeby ten debil zrozumiel a potem zeby byli razem :) Ale dowal mu bo mu sie nalezy :) Jeszcze smial powiedziec, ze nie zaluje genialnie to napisalas :) No i czekam na szybki next :)
OdpowiedzUsuńNiech mu da taka nauczke zeby zabolalo :) a potem niech beda razem :)
OdpowiedzUsuńCudo
OdpowiedzUsuńCzekam i wciąż mam nadzieje ze dodasz cos dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńTylko żeby szybko do siebie wrócili :) Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do siebie :
http://neymarloveforever.blogspot.com/
Wiem ze teraz to rozdzial bedzie pewnie dopiero w srode , ale i tak bede tu zagladac codziennie :)
OdpowiedzUsuń