piątek, 13 marca 2015

2.Bardzo chciała,żebyś tu była.Żebyś nas poznała.Chciała,żebyś się zmieniła.

Wparowałam do mieszkania Alana,a tam co?Alan sobie tak słodko śpi...,ale nie sam.
Ujrzałam tam moją piękną i uroczą Kierę.Super.Spali ze sobą,nie to,że jestem zazdrosna,tylko po prostu nienawidzę Kiery.Znienawidziłam jej od razu.Więc postanowiłam zrobić jej troszeczkę na złość.

-Wstawać!-krzyknełam,a Alan spadł aż z łóżka.No nie powiem...czego się tu spodziewać?Był nagi.Dokładnie taki jak sobie go zapamiętałam.

-Co jest?-odezwała się moja kochana Kiera.

-Jak to co?-spytałam.-Jest godzina 13,chciałabym tu jakoś przez tydzień pomieszkać-odpowiedziałam sobie sama na pytanie.

-No dobra,dobra-powiedział Alan.-Kiera,błagam cię wyjdź-dodał.

-Ale jak to...-urwała.

-Wynoś się stąd!Głucha?-spytałam,a ona od razu powędrowała w stronę wyjścia i mocno walneła drzwiami.

-Co ci?-spytał.-Zazdrosna?

-Nie,po prostu ona mnie wkurza-powiedziałam.

-Lepiej,żeby się trzymała z daleka od ciebie-powiedział ze śmiechem.

-Mówi to osoba,która zaprowadza ją do mojego łóżka-powiedziałam.

-Oj byłem pijany-odparł.

-Jak zawsze.

-A ty gdzie byłaś?-spytał.

-W sumie to chyba w domu jakiegoś piłkarza-odparłam.

-Czyli,że się dobrze bawiliście-powiedział i poruszył zabawnie brwiami.

Nie spaliśmy ze sobą-powiedziałam i wyjełam z lodówki mleko,bo zamierzałam sobie zrobić płatki.

-Oł-jeknął.

-No właśnie-powiedziałam poirytowana.

-Wiesz jak masz ochotę to...-nie dokończył,bo zdążyłam mu przerwać.

-NIE!-wkrzasnełam.

-Jestem aż taki okropny?-spytał.

-Nie no coś ty-powiedziałam.

-A dasz buziaczka?-spytał.

-Pewnie-powiedziałam i pocałowałam go czule w usta.


Następnie postanowiłam zadzwonić do Amandy,która dała mi numer telefonu do siebie podczas pogrzebu.Chciałam się z nią spotkać na spokojnie i porozmawiać na temat mojej siostry.Oczywiście pogadać także o sprawach finansowych,bo za pogrzeb podobno się zbierali.

-Hallo?-usłyszałam głos Amandy.

-Cześć,tu Diana,chciałabym się z tobą spotkać-powiedziałam.

-Oczywiście,mam czas za dwie godzinki,co ty na to?-spytała.

-Okey-powiedziałam.-To gdzie?

-W kawiarni ,,Elena Cafe"?-spytała.

-Dobrze-powiedziałam i się rozłączyłam.Na szczęście wiedziałam gdzie znajduje się to miejsce,ponieważ ostatnio jak spacerowałam zauważyłam tam luksusową kawiarnię.Oczywiście pieniądze nigdy nie stanowiły dla mnie problemu,zawsze starczało mi na wszystko.

Od razu kiedy się rozłączyłam powędrowałam do toalety,a następnie znajdowałam się w wannie.Było bosko.Spojrzałam na zegarek była godzina 14:45.Postanowiłam więc wyjść,bo miałam jeszcze wysuszyć sobie włosy.

Wysuszyłam włosy,a następnie powędrowałam szybko do szafki z ubraniami,na szczęście Alan spał.Postanowiłam się ubrać w coś takiego ;
Spojrzałam znowu na zegarek,a tam się świeciła godzina 15:39.Okey,pora wychodzić.Kiedy wyszłam przed mieszkaniem Alana było pusto.Dziwne,jak na taką dzielnicę,ale może wszyscy odsypiali po wczorajszym.

Dumna weszłam do kawiarni,gdzie czekała na mnie już Amanda.Przywitałyśmy się dając sobie buziaczki w policzek.

-Długo czekasz?-spytałam.

-Nie,nie dopiero co weszłam-odpowiedziała.

-Przepraszam,ale chciałabym wiedzieć co się dokładnie wydarzyło przed Mirandy śmiercią.Wiesz może dlaczego to zrobiła?-spytałam.

-W zasadzie to czasami mi wspominała,czy tęskniłabym za nią jakby umarła,z czego ja zawsze wybuchałam falą śmiechu,ponieważ nie spodziewałam się iż ona może na prawdę umrzeć-powiedziała trochę zasmucona.-Ale przeczytałam to dopiero w jej pamiętniku-dodała i wyjeła,bardzo znajomy mi fioletowy zeszyt.

-Ona nadal go miała...-urwałam.

-Tak-powiedziała.-I jest w nim wszystko.

-Przeczytam w domu-powiedziałam.-Dziękuję.

-To był mój obowiązek-powiedziała.

-Hm?

-Bardzo chciała,żebyś tu była.Żebyś nas poznała.Chciała,żebyś się zmieniła.

-To dlaczego nie zadzwoniła?-spytałam

-Bała się,że ją odrzucisz-odpowiedziała.

-Tak,to bardzo możliwe-powiedziałam mając łzy w oczach.I nagle zapadła cisza...Cisza wlekła się nieskończenie długo,nie wiedziałam co mam powiedzieć,ale nagle usłyszałam dźwięk telefonu.

-Przepraszam to pewnie znowu Ney-powiedziała i się uśmiechneła.Ah,ten sam Ney,u którego spędziłam noc.Kurde.

-Okey-powiedziałam.

-Może ty z nim porozmawiasz-powiedziała.

-Co?Czemu ja?-spytałam.

-Bo cały dzień do mnie wydzwania i pyta o ciebie.-powiedziała,a na jej twarzy pojawił się uśmiech.

-Okey-powiedziałam i wziełam telefon od Amandy,następnie odebrałam.

-Hallo?-spytałam bardzo zadowolona.

-Hej,przepraszam,że znowu dzwonię,ale masz jakiś kontakt z z Dianą?-spytał.

-Oczywiście-odparłam.

-Serio?

-Nooooo-jęknełam,nadal udając koleżankę.

-To gdzie mieszka?-spytał.

-Szczerze?Ona mieszka w psychiatryku,bo jest trochę psychiczna,ale to świetna dziewczyna.Trochę przeskrobała w przeszłości,ale przechodzi na prostą.-A no i...ma męża,sorry-powiedziałam omal nie wybuchając śmiechem.

-Aha..to ja będę kończył pa-powiedział i się rozłączył.


-Co mu powiedziałaś?-spytała Amanda.

-A tam,że jestem psychiczna i,że mam męża-powiedziałam i wybuchłam falą śmiechu,w sumie ona też zaczeła się z tego śmiać.

-Ale dlaczego?-spytała kiedy już spoważniałyśmy.

-Hmm,a po co chciał wiedzieć gdzie mieszkam?-spytałam.

-No nie wiem,może wpadłaś mu w oko-powiedziała i puściła mu oczko.

-Chyba mój wygląd -odparłam.-No cóż będę się zbierać-dodałam.

-Jasne,ja chyba też-powiedziała po czym się pożegnałyśmy i każda skierowała się w swoją stronę.


Kiedy wróciłam do mieszkania,zauważyłam,że Alana nie ma w domu.Od razu skierowałam się na kanapę i wyjełam z mojej torby pamiętnik mojej siostry.Spojrzałam najpierw na pierwszą stronę,ale było to dość dawno...

17 Kwiecień,2013.
 
Hm...co tu napisać?......No cóż to jest mój pierwszy pamiętnik jaki prowadzę i zamierzam tu wszystko opisywać

Drogi pamiętniczku,moje życie wywróciło się do góry nogami.Kocham to co robię,ale bez przesady..Kradnę,ćpam,palę,piję.Jestem od tego uzależniona.W sumie nawet nie próbowałam przestać to robić.Po prostu uważam,że takie życie mi się należy.Mój ojciec zmarł,matka stała się alkoholiczką,a ja wtedy zaopiekowałam się moją młodszą o pięć lat siostrą.Jestem trochę zła na siebie,że wplątałam ją w to bagno.Kiedyś to zmienię i chciałabym sama się zmienić.

Po przeczytaniu krótkiego pierwszego wpisu przewinełam kartki na ostatnią stronę i spojrzałam na datę.To była data jej śmierci...

14 Lipiec,2014.

Pamiętniczku !

Bardzo pragnę odwiedzić chociażby zadzwonić do mojej siostry.Ale boję się.Boję się jak cholera,że ona mnie odrzuci.Ta myśl nie daje mi zbytnio spać i jeść.Co mam robić?Jeszcze na dodatek,przedwczoraj Neymar ze mną zerwał.Kochałam go.Naprawdę go kochałam.Ale on mnie skrzywdził.W sumie zasłużyłam sobie.Miał prawo mnie zdradzić,bo sama zrobiłam to samo.

Przeczytając zaledwie 1/10 wpisu,zamknełam zeszyt i powędrowałam na łóżko ,leżałam na nim trochę czasu,ale w pewnym momencie wstałam i powędrowałam się rozejrzeć.Na pewno,gdzieś jest jakaś impreza,a ja zamierzam się schlać jak należy.

 Wędrowałam tam trochę po dzielnicy,ale nigdzie nie mogłam znaleźć Alana,ani nikogo kto mieszkał obok.Postanowiłam się w końcu poddać i powędrowałam do jakiegoś bogatego klubu.

Stanełam przed ochroniarzem i nie wiedziałam kompletnie co powiedzieć.Postanowiłam chwilę z nim poflirtować,ale nie miałam na to w ogóle ochoty.Może kiedy więcej wypiję.Po 15 minutach flirtowania poddałam się i dałam ochroniarzowi pięć stów,na co on od razu mnie wpuścił.Uśmiechnełam się pod nosem z własnej głupoty,ale szybko mi uśmiech z twarzy zszedł,gdy zauważyłam paru piłkarzy Barcelony.

Przy barze stał między innymi Iniesta,do którego od razu podeszłam.

-Cześć-powiedziałam.

-OOooo cześć,cześć-odparł.

-Co tu robicie?-spytałam.

-Oblewamy dzisiejszą wygraną-powiedział.-A ty nie w psychiatryku?-spytał na co ja wybuchłam śmiechem.

-Wy w to uwierzyliście?-odpowiedziałam pytaniem.

-Ale w co?-spytał.

-Ściemniałam-odparłam.

-Oł

-Nooo-jęknełam cały czas się uśmiechając.

-Z tym mężem też-stwierdził.

-Tak-powiedziałam i się uśmiechnełam.

-A czemu?

-A tak.

-Neymar cały czas o tobie myślał,wpadłaś mu w oko-powiedział-A teraz zabawia się z jakąś blondynką-dodał i skierował palcem na Neymara i uroczą blondynkę.

-Najwidoczniej tak głęboko mu do oka nie wpadłam-powiedziałam i skierowałam się do barku,po czym wypiłam dwa drinki.

-----------------------------------------------------Neymar------------------------------

Podczas pieszczot z uroczą blondynką znaczy...,Claudią bardzo zachciało mi się pić.Podszedłem do barku,ale od razu zaczepił mnie Andres.

-Wiesz kto przyszedł?-spytał.

-No nie wiem-odpowiedziałem kompletnie nie interesując się tym.

-Diana-odparł.

-Z mężem?-spytałem,na ci on się roześmiał.-No co?

-Ona nie ma męża i nie mieszka w psychiatryku-powiedział,a mnie zamurowało.

-Jak to...Skąd wiesz?-spytałem.

-Mówiła mi-odpowiedział.

-No nieźle-powiedziałem i się roześmiałem-Gdzie ona jest?!-spytałem.

-Chyba w toalecie-odparł i od razu wyruszył na parkiet,a ja postanowiłem na nią zaczekać...

---------------------------------------------------Diana--------------------------------------


Kiedy wyszłam z toalety od razu skierowałam się z powrotem do barku i zamówiłam kolejnego drinka.Kiedy zaczełam go pić,ktoś mnie zaczepił.Jak się odwróciłam ujrzałam Neymara,który cwaniacko się do mnie uśmiechał.

-Coś się stało?-odparłam trochę poirytowana.

-Tak,okłamałaś mnie-powiedział.

-Życie...

-Zatańczysz?-spytał.

-Nie,dzięki-odparłam i kontynuuowałam picie drinka,lecz Neymar był mega uparty.

-No to się napiję z tobą.-powiedział i zamówił drinka.

Potem wypiliśmy jeszcze sporo drinków.No nie powiem schlaliśmy się w trzy dupy,ale najgorsze jest to,że pamiętam jak po pijanemu tańczyliśmy,rozmawialiśmy,ale w pewnym momencie film mi się urwał....



Kiedy się rano obudziłam drugi raz znajdowałam się w tym samym domu,a mianowicie był to dom Neymara.Od razu wstałam i jak się zorientowałam on już nie spał.

-Błagam!Chociaż powiedz,że uprawialiśmy wreszcie ten cholerny seks-powiedziałam.

-Nie wiem,ale pamiętam tylko jak w ciebie wszedłem.-powiedział i poruszył zabawnie brwiami.

-Czyli się jednak pieprzyliśmy-stwierdziłam.

-No chyba tak.

-Ja już chyba pójdę-powiedziałam i już się powoli ubierałam,ale on mnie złapał za rękę.

-Tym razem mi nie uciekniesz-powiedział i wbij swoje usta w moje ....

 -------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuję za wyświetlenia i komentarze!

Jesteście cudowni :*

Dlatego ten rozdział jest taki długi...

Trochę aż za długi i nie wiem czy będzie chciało się wam go czytać...,ale no cóż zostawiam wam go w ręce i życzę miłego czytania !

POWODZENIA 


1 komentarz:

  1. LOL no ciekawe czy Diana się zmieni i zmądrzeje ;) czekam na kolejny =D
    http://barcaismylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń