poniedziałek, 27 lipca 2015

7.Neymar nie obraź się,ale już mnie nie interesujesz.

-Możemy już wracać?-spytałam Cartera, któremu najwidoczniej  się nie spieszyło ,aby opuścić stadion Camp Nou.

-Śpieszy ci się?

-W sumie to nie -odparłam.

-To super ,bo ja chce iść jeszcze po autograf ,myślisz ,że jestem dziecinny ?-zatkało mnie.Co jeśli spotkam tu Neymara?Jak zareaguje?Musiałabym być jakaś idiotką ,dęby ponownie wskoczyć mu do łóżka.Diano ,ogarnij się zaczynasz myśleć o facecie i masz brak pewności siebie.Cholera,czy tak bardzo się zmieniłam ?!

-Nic o tym nie myślę -udawałam obojętna ,a wewnątrz się we mnie gotowało.

-Super ,bo pójdziesz ze mną.

-Słucham ?-spytałam ,ale co z tego.Carter pociągnął mnie za rękę i parę minut później staliśmy pod wielkimi drzwiami ,przez które nie można było przejść.-To może idziemy?

-Nie ,zaraz wyjdą.-powiedział ,najwidoczniej zadowolonym.W sumie nie wątpię w to co mówi,razem z nami stało mnóstwo fanów ,ale mi aż się zrobiło gorąco.

Parę minut później ogromne drzwi otworzyły się i wyszedł z nich Andres Iniestą ,wszyscy fani ustawili się w kolejce ,aby dostać od niego autograf ,w tym Carter.Zaraz potem wyszedł Ter Stegen i wszyscy fani także błagali  go o autograf ,kiedy wyszedł Neymar postanowiłam się schować.Na moje nieszczęście Carter kazał mi iść po autograf do Neymara ,bo ten tkwił w kolejce innej.Urocze.Zdenerwowana stałam w kolejce i czekałam ,aż w końcu się doczekałam.

-Witaj -powiedział Neymar wyraźnie zadowolony.-Nie miałabyś ochoty pójść ze mną do kina ?-spytał kiedy już złożył mi autograf ,na kartce od Cartera.

-Wybacz ,nie mam czasu - odparłam ,lecz ten złapał mnie za nadgarstek.

-Dlaczego ?-spytał.

-Neymar ,nie obraz się ,ale już mnie nie interesujesz.-odparłam całkiem szczerze i udałam się z Cartera w stronę wyjścia.

-Masz ?!-spytał Carter.

-Tak ,mam -powiedziałam bez entuzjazmu.

-Super ,dzięki ! -wykrzyczał.

-Spoko -odparłam dumna ?


Wstałam o 12.No cóż do kościoła nie zdążę.Hehe,żartuje.Bóg mi już nie wybaczy tego co w życiu zrobiłam ,wiec się nie opłaca.Niedzielne popołudnie zapowiadało się świetnie.Zeszłam wiec się przewietrzyc ,a tak sobie.Zazwyczaj wędruje o 6 rano ,ale widzę ze zaśnięcie o godzinie 3 nad ranem nie dobrym pomysłem.Trudno.Dzisiejszy dzień spędziłam nad paleniem elektryków o olejku red bulla,nie wiem czemu był moim ulubionym.Zapach red bulla ,ale smak troszeczkę inny.To w nim uwielbiałam.Potem zjadłam całe pudełko lodów toffi ,ale pozbyć się smaku papierosa.

Firma ,10.00

Niosłam  właśnie kawę mojemu szefowi.Taką  jaka lubił ,może troszeczkę się podlizuje, ale o to chodzi.

-Witaj Diano -powiedział na dzień dobry mój kochany szef.

-Dzień dobry -odparłam.

-Może masz ochotę się dziś ze mną wybrać ,na nudne przyjęcie ,zorganizowane na cześć nowego kontraktu ,będzie mi bardzo miło -zapronowal ,a ja nie wiedziałam co powiedzieć Nie spodziewałam się.Co prawda non szef był bardzo przystojny.Ale był kobieciarzem.Nie raz zdążyło  się mu mnie klepnąc  w tyłek czy coś ,ale po dłuższej chwili ,zgodziłam się.

--------------
Miłego czytania,oznajmiam  i bierzcie mnie za słówo ,że rozdziały bd się pojawiać co poniedziałki ,pozdrawia  ❤







3 komentarze:

  1. Świetny :* coś tak czuję, że na tym przyjęciu kogoś spotka. Mam już pewne podejrzenia :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. No to ja już czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń